czwartek, 20 listopada 2014

Niech strawi cię płomień

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5/6
Niech stra­wi cię pło­mień, to druga książka w dorobku Błażej Przygodzkiego. Poprzednia - Z chirurgiczną precyzją bardzo przypadła mi do gustu (recenzja tutaj - klik). Byłam ciekawa, jaki będzie 2. tom przygód niebanalnego ko­mi­sa­rza Niedź­wiedz­kie­go. 
Nie zawiodłam się. Autor stworzył bardzo dobry kryminał, w którym mamy wszystko, co książka tego gatunku powinna mieć - niezłą in­try­gę, błyskawiczne tempo akcji, sympatycznego, niebanalnego, z ironicznym poczuciem humoru i niezwykle inteligentnego dochodzeniowca, ciekawych bohaterów, tajemnicę oraz mroczną atmosferę. 
Akcja toczy się wokół zabójstwa słynnego i doskonale się sprzedającego (jeżeli chodzi o twórczość) wrocławskiego ma­la­rza Ni­ko­de­ma Pa­toc­kie­go. On umiera, a żona w ciężkim stanie trafia do szpitala. Po odzyskaniu przytomności kobieta wskazuje sprawcę zbrodni. Człowiek ten zostaje zatrzymany, uwięziony, ale dzięki sprawnemu adwokatowi  w tempie iście błyskawicznym wychodzi na wolność.Komisarz Niedźwiecki jednak nie odpuszcza i drąży dalej, nieustępliwie prowadząc śledztwo.
Równocześnie śledzimy wątek jurnego wykładowcy Uniwersytetu Wrocławskiego, jego rodziny i o wiele młodszej kochanki-niekochanki (zależy, jak na to spojrzeć). Pewnego dnia ta ostatnia zostaje brutalnie, ale i niezwykle pomysłowo zamordowana i porzucona w parkowych krzakach. Podejrzanych jest dwóch. Czy któryś z nich rzeczywiście dopuścił się zbrodni na młodej, pięknej kobiecie? Bo sposobność i motyw mieli obydwaj. A może winien jest ktoś zupełnie inny? Czy te dwa (na pozór różne) morderstwa mają ze sobą coś wspólnego? Na te i wiele innych pytań musi znaleźć odpowiedź komisarz Niedź­wiec­ki. Zadanie to przysparza mu wiele trudności. Powodów jest wiele, ale najbardziej męczącym jest nowy szef policjanta, infantylny, zadufany w sobie były angielski policjant, typ, który wtrąca się do wszystkiego i ma przerost formy nad treścią. Oto idealny opis pana o wdzięcznym imieniu i nazwisku - Henry Kolasa, z którym Niedźwiecki musi obchodzić się delikatnie, żeby go nie zdenerwować i nie skłonić do dalszych "ulepszeń" w komendzie i do jeszcze większego ingerowania w śledztwa. 
O plusach książki napisałam na początku- świetna akcja, niebanalni bohaterowie etc. Chciałabym dodać jeszcze jeden wielki, przeogromny plus. Panie Błażeju, serdeczne, gorące podziękowania za to, że komisarz Niedźwiecki nie jest jakimś psychicznie popapranym, po przejściach, z depresją, nałogami, wnętrzem niczym czarna dziura człowiekiem, ala bohater skandynawski. Niech on zostanie taki, jaki jest. Niech będzie normalny, jeżdzi na skuterku, niech ma normalną, fajną żonę, niech dalej prowadzi swoje dochodzenia. Bardzo go polubiłam i czekam na kolejną książkę. 
A co do samej książki, gorąco wszystkich zachęcam do jej lektury. Niech strawi cię płomień ma tylko jedną wadę- zbyt szybko dociera się do końca, książka jest zdecydowanie za krótka. 
Muszę jeszcze dodać, iż ten tom przygód komisarza Niedźwieckiego jest lepszy od tomu 1. Oby tak dalej:)

4 komentarze:

  1. Nie wiem, czy ta seria jest ze sobą ściśle powiązana, ale jednak chyba w pierwszej kolejności zaznajomię się Z chirurgiczną precyzją, a potem ewentualnie pomyślę o niniejszej pozycji. W każdym razie dawno nie czytałam już żadnego kryminału, dlatego chętnie skorzystam z Twojego polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. O serii nie słyszałam, ale nadrobię zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu normalny śledczy, muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielka czytelnicza frajda,zgadzam się,że chętnie czytałoby się ją dłużej.Mam też nadzieję,że Niedżwiecki poprowadzi jescze nie jedno śledztwo.Ciekawa też merytorycznie recenzja.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.