środa, 14 marca 2012

Wehrmacht kontra US Army 1939-1945. Porównanie siły bojowej. - Martin van Creveld

Wydawnictwo Erica Okładka miękka, 270 s., Moja ocena 5,5/6
Podsumuję jednym zdaniem - kawał doskonałej historycznej roboty:) stąd tak wysoka ocena. Książkę oceniam pod względem merytorycznym, ilości i jakości zebranego przez autora materiału, pracy, jaką w to włożył i przystępności przekazania faktów historycznych.
Jest to wieloaspektowa analiza porównawcza armii niemieckiej i amerykańskiej. Książka składa się z dwunastu rozdziałów, z których możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Poruszany jest np. temat, który naród (Niemcy czy Amerykanie) jest bardziej "waleczny i bojowo nastawiony", w jaki sposób kształcono oficerów w obu armiach, jak uzupełniano jednostki bojowe i czy medale są ważne dla morale wojska. Poza tym widzę pewne novum, jeżeli chodzi o tematykę książki, dotychczas wszystkie pozycje, jakie miałam okazję czytać skupiały się przede wszystkim na otwartej walce, bitwach, okopach etc. Martin van Creveld poszedł dalej, a właściwie poszedł zupełnie inną, nowa drogą. Otóż autor wyszedł z typowego pola walki, wyszedł z okopów, samą walkę odsunął na dalszy plan, a skupił się na tym, co jego zdaniem prowadzi każdą armię do zwycięstwa. Porównuje m.in. doktryny i wizje prowadzenia i przebiegu wojen; zasady dowodzenia w obu armiach; organizację armii; cel i sposoby utrzymywania sprawności bojowej żołnierzy; porusza także temat nagród i kar, które bardzo licznie (stosując znaną metodę kija i marchewki) były praktykowane w obu armiach.
Oprócz przekazania czytelnikowi wielu ciekawych i unikatowych informacji, autor rozprawia się także lub próbuje się rozprawić, z wieloma pokutującymi dotychczas mitami, np. o istnieniu cech narodowych, które czyniły z Niemców wyjątkowych żołnierzy.
Autor spogląda na historię II wojny światowej przez pryzmat człowieka, skupiając się na walorach i negatywach systemu doboru i kształcenia kadr. To odmienne od zwyczajowego podejście prowokuje do głębszego zrozumienia przebiegu tej wojny. W związku z tym książka jest unikatowa, ponieważ nikt tego typu analizy przed autorem nie wykonał. Dzięki temu van Creveld pomaga w zrozumieniu wielu elementów i problemów dotychczas niezrozumiałych. Na koniec autor wysnuwa wielostronicowe wnioski, które także maja formę porównania. I co najważniejsze, wnioski te są spójne, logiczne i łatwe do zrozumienia, a nawet powiedziałabym "strawienia" także dla osób niezbyt obeznanych w tematyce okresu II wojny światowej.
Książka Martina van Crevelda skierowana jest moim zdaniem nie tylko do osób interesujących się historią wojskowości i strategią, ale też do wszystkich zainteresowanych psychologią, socjologią, jak też sposobami działania i zarządzania różnymi typami organizacji oraz zadających sobie pytania - jak i dlaczego? Po lekturze książki van Crevelda wiele aspektów historii oraz przebieg działań wojennych na froncie zachodnim jest dużo bardziej zrozumiały i przystępny nawet dla laika w tej dziedzinie.
Autor udowadnia nam, że słuszne jest słynne powiedzenie Napoleona Bonaparte:
Na wojnie czynnik moralny ma się do fizycznego, jak trzy do jednego.
Wehrmacht kontra US Army 1939–1945 rozpoczyna serię Biblioteki Wojskowej – wspólnego przedsięwzięcia Wydawnictwa Tetragon i Instytutu Wydawniczego Erica, które ma przybliżyć polskiemu Czytelnikowi dzieła najwybitniejszych światowych pisarzy wojskowych.

Martin van Creveld (ur. 1946) to wybitny naukowiec zajmujący się strategią i historią wojskowości urodzony w Holandii, obecnie mieszkający w Izraelu. Jest wykładowcą najważniejszych uczelni cywilnych i wojskowych świata zachodniego, a na jego pisarski dorobek składa się dwadzieścia jeden książek m.in. Dowodzenie na wojnie, Logistyka – od Wallensteina do Pattona,Transformacja wojny.

2 komentarze:

  1. Uuuu, to już wyższa szkoła jazdy... Choć skoro mówisz, że i laik zrozumie, to może ja też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Zrozumiesz, pod warunkiem, że lubisz taką tematykę. Jeżeli tak, to polecam.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.