Wydawnictwo Znak, Moja ocena 5/6
Wzgórze Aniołów Magdaleny Kordel to powieść, która pachnie zimą, ciepłą herbatą i nadzieją. To jedna z tych książek, które otwierasz „na chwilę”, a po paru stronach orientujesz się, że siedzisz w niej po uszy. Świat, który Kordel tworzy, jest pełen emocji, zwyczajnych ludzi i małych cudów, które wcale nie muszą być nadprzyrodzone, by odmienić czyjeś życie.
Główną bohaterką jest Aniela — kobieta, która w końcu zdobywa się na odwagę, by zmienić swoje życie. Gwarantuję, że będzie jej zazdrościć wiele z nas. Aniela sprzedaje dom, zostawia przeszłość za sobą i jedzie do Warszawy. Ta decyzja nie jest spektakularna jak w filmach, ale bardzo prawdziwa — pełna obaw, wątpliwości i jednocześnie cichej nadziei. W stolicy czeka na nią przyjaciółka Lola, kobieta o dużym sercu i jeszcze większej osobowości, która prowadzi klimatyczną kawiarnię. To miejsce stanie się dla Anieli czymś więcej niż punktem na mapie — będzie przestrzenią, gdzie spotkania zmieniają życie.
To właśnie tam Aniela poznaje Jagodę i jej kilkuletniego synka Stasia. Chłopiec natychmiast ujmuje swoim prostym, przejmującym pragnieniem: marzy, aby Święty Mikołaj przyniósł mu… bezpieczny dom. To jedno życzenie, wypowiadane z dziecięcą wiarą, sprawia, że do książki wkracza delikatna magia świąt i głęboka refleksja o tym, jak wielu ludzi potrzebuje nie prezentów, lecz poczucia bezpieczeństwa i miłości.
Równolegle poznajemy Martynę — młodą kobietę, której życie pękło jak szkło. Jej historia przejmuje, bo Kordel nie ucieka od bólu, ale też nie przeciąga go w melodramat. Pokazuje, że koniec czegoś może być jednocześnie początkiem — choć w pierwszej chwili zupełnie tego nie widać.
Losy Anieli i Martyny splatają się w pewnym wyjątkowym miejscu. To właśnie wtedy czytelnik dostrzega, jak subtelnie Kordel prowadzi opowieść o aniołach. Nie takich ze skrzydłami, wierzgających w chmurach, ale tych ludzkich, cichych, obecnych na wyciągnięcie ręki. Autorka udowadnia, że czasem aniołem jest ktoś, kto poda pomocną dłoń, wysłucha albo po prostu z nami zostanie, kiedy jest trudno.
Kordel ma ogromny talent do tworzenia atmosfery: ciepłej, miękkiej, pachnącej ciastem i zimowymi wieczorami. Jej język jest prosty, lecz pełen emocji — dzięki temu książkę czyta się szybko, a jednocześnie zostaje ona w człowieku na długo. Każda z bohaterek ma swój własny rytm, swoje rany i swoje światło, co sprawia, że czujemy się tak, jakbyśmy znali je od dawna.
Wzgórze Aniołów to historia o przyjaźni, o zaczynaniu od nowa, o odzyskiwaniu wiary w siebie i w ludzi. To powieść, która pokazuje, że nawet jeśli życie chwilami boli, to wciąż kryje w sobie obietnicę czegoś dobrego. Trzeba tylko — jak pisze autorka — znaleźć właściwy klucz i odważyć się otworzyć drzwi.
To idealna propozycja dla czytelników, którzy lubią powieści z sercem, przepełnione ciepłem i nadzieją, zwłaszcza na zimowy czas. Książka, którą warto mieć pod ręką, kiedy potrzebujemy oddechu i przypomnienia, że dobro naprawdę bywa blisko. Polecam z całego serca.
Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik)









