Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5/6
Francuski piesek to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Obuch. Po lekturze dwóch wyjątkowych acz wymagających książek szukałam czegoś relaksującego, lekkiego, odprężającego. I sięgnięcie po tę nowość okazało się doskonałym wyborem.
Ta książka to jedna wielka komedia omyłek, kryminał w trakcie lektury którego wybuchałam śmiechem, doskonałe lekarstwo na chandrę i co tam sobie wymarzycie. Dwie główne bohaterki Misia i Zuza z pewnością umilą popołudnie (ew. wieczór) każdemu czytelnikowi. Nic to, iż większość tego co spotkało bohaterki jest nierealne. Czyta się dobrze, jeszcze lepiej w trakcie tej lektury relaksuje. Fakt nierealności, a nawet wręcz absurdu wielu sytuacji, nie odbiera ani trochę przyjemności wynikającej z lektury.
Wspomniałam o Misi i Zuzie, dwóch głównych bohaterkach. Fakt, one wiodą prym, ale nie są jedynymi, które wbijają się w pamięć. Marta Obuch stworzyła bowiem całą (i to sporą) galerię arcyciekawych, bardzo plastycznie nakreślonych postaci. Mamy więc zwariowanego policjanta, gangstera, francuskiego kucharza. tipsiarę (mega tipsiarę), zazdrośnika Marchewkę i wielu wielu innych ciekawych bohaterów. Ich różnorodność sprawiła, iż jednocześnie łapałam się za głowę i wybuchałam śmiechem. Do tego wszystkiego należy dodać niespodziewanego trupa i fakt, iż jedna z bohaterek znana z ciętego języka i tego, iż szybciej mówi niż myśli dostała to czego w sumie sobie życzyła. .
Całość okraszona celnymi spostrzeżeniami, które udowadniają, iż autorka ma cięty język i potrafi nie tylko bawić.
Trudno cokolwiek więcej napisać o tego typu książce nie zdradzając fabuły. A i to nie miałoby sensu. Żeby oddać cały klimat książki, jej czar, urok, atmosferę i to w jaki sposób sprawiła, iż kilkakrotnie popłakałam się ze śmiechu, musiałabym przytoczyć wiele dialogów i opisów sytuacji. A tego po prostu nie da się zrobić. Mogę tylko zachęcić was do lektury Francuskiego pieska. Wierzcie mi warto. Nic dziwnego, iż książka od wielu tygodni znajduje się na liście o nazwie bestsellery.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
No to mnie zachecilas i juz sobie zamawiam wersje elektroniczna, bo tak jak piszesz ksiazki o trudniejszej tematyce trzeba odreagowac czyms lekkim, warto miec wtedy taka lekture pod reka:) Serdecznosci:)
OdpowiedzUsuńLubię autorki piszące książki ciętym językiem :)
OdpowiedzUsuńTo teraz jeszcze musisz przeczytać "Łopatą do serca".
OdpowiedzUsuńJa gdy tylko przeczytałam jej opowiadanie w 'Księgarence przy ulicy Wiśniowej' wiedziałam, że muszę przeczytać coś więcej tej autorki;) czeka w kolejce:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czytałam już kilka recenzji tej pozycji, ale nadal podchodzę do niej sceptycznie. Chyba dopiero Ty w kilku słowach przybliżyłaś mnie do podjęcia decyzji o poszukaniu egzemplarza. Może Marta Obuch mnie rozbawi?
OdpowiedzUsuń