Wydawnictwo WAB, Moja ocena 5,5/6
Hmm trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Tzn. dałam jak widać ocenę, ale czy jest ona miarodajna, nawet jeżeli chodzi o moje odczucia po zakończeniu lektury, to nie jestem pewna. To trudna, bardzo trudna książka.
Jest to niezbyt gruba pozycja, której bohaterka ma problemy...no, jak na dobrą sprawę się zastanowić...ze wszystkim, ale przede wszystkim z sobą samą i przeszłością. Jest to skutek traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa. Jeżeli do tego dodamy ponure otoczenie, malutką wioskę na Podkarpaciu i rodzinę, która zamiast wspierać niszczy fizycznie i psychicznie...to więcej nie trzeba pisać.
Trzeba autorce przyznać, iż mistrzowsko odmalowała główną bohaterkę i to co się z nią dzieje. Zielińska swojej Burej zagląda do środka ciała, do środka głowy, grzebie w pamięci, w umyśle. To co prezentuje na kartach książki zdumiewa, ale i brzmi nad wyraz przekonująco.
Z jednej strony Bura dociera jakby do ściany, nie wie co dalej. Godzi się ze swoją chorobą, próbuje jakoś z nią żyć, ale w pewnym momencie... . Z drugiej strony, to inni Burą manipulują robią wszystko, żeby sekrety pozostały nieujawnione i mieszają Burej w głowie i to nieźle.
Tu Zielińska niezwykle ciekawie przedstawia portrety nas samych. I nie są to pozytywne obrazki. Nieważne, miasto, czy wieś, wykształcony czy tylko po szkole podstawowej, Zielińska nie ma litości nad nikim i nad niczym. Dodatkowo otoczenie takich ludzi jakich portretuje pisarka, jest równie ponure, płaskie, złe jak żyjące w nim osoby. Brrr... strach otworzyć szerzej oczy, bo jeszcze zobaczymy, iż wokół nas jest pełno takich osób, albo co gorsza w niektórych ujrzymy siebie samych.
Trudno się pisze o tej książce. Jej ciężar jest odwrotnie proporcjonalny do ilości stron. Nic nie jest napisane wprost, pełno kluczenia, niedomówień. Z jednej strony Bura i szał z pewnością jest lustrem naszego społeczeństwa, często zakłamanego, kołtuńskiego, ale i okrutnego, pozbawionego jakichkolwiek skrupułów, potrafiącego na amen zaszufladkować, zniszczyć innych i martwiącego się tylko o siebie. A z drugiej strony to taka książka, w której każdy znajdzie coś innego, inaczej odbierze te same zdania, gesty, wydarzenia.
Nie jest to lektura dla każdego. Bura i szał to książka wymagająca, niejednoznaczna i co tu ukrywać...przykra, bardzo przykra. Po zakończeniu lektury mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam wielki talent Aleksandry Zielińskiej. Z drugiej strony nie wiem czy nie przesadziła trochę. Wiem, nie jesteśmy dobrym społeczeństwem, pełno w nas zła, podłości, radości gdy drugiemu jest gorzej, wyrachowania etc. Ale nie chce mi się wierzyć, że jest aż tak źle. A może po prostu nie dopuszczam tego do świadomości?!
Polecam, gorąco polecam. Książka mało popularna, a powinien to być bestseller.
Do kupienia w doskonałej cenie w Księgarni Platon24 (klik)
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Ja również mam czasami problem z oceną niektórych książek. Czasami są dla mnie czymś bezcennym, a jednocześnie wiem, że nie są idealne.
OdpowiedzUsuńCzy Aleksandra Zielińska przesadziła trudno jest mi powiedzieć, bo nie znam tej pozycji, ale... Ale niekiedy konieczne jest w książce przerysowanie, zwielokrotnienie tylko po to by czytelnika przebudzić, z takim tąpnięciem, że zwrócić Jego uwagę, że może owszem problem nie jest tak wielki, ale miałkość, delikatność może spowodować, że nie zostawi śladu na dostatecznie długo :)
No ale to takie moje ogólne spostrzeżenia :)