niedziela, 23 marca 2014

Ostatnie dni dyktatorów

Wydawnictwo Znak, Okładka twarda, Moja ocena 5,5/6
Diane Ducret to znana mi autorka świetnej serii Kobiety Dyktatorów, którą jakiś czas temu miałam okazję czytać. Tym razem w orbicie jej i Emmanuela Hecht zainteresowań znalazły się ostatnie dni dyktatorów i to nie byle jakich dyktatorów. Przekrój bohaterów książki jest niezwykle bogaty, poczynając od Papa Doca, tyrana z Haiti, który m.in. ożywił tradycje voodoo, który to kult obok szwadronów okrutnej milicji używał do utrzymania społeczeństwa w ryzach,a  siebie u władzy. Kolejnymi okrutnymi dyktatorami, których na kartach książki przywołują Hecht i Ducret są m.in. Generał Franco, Stalin, Mussolini, Hitler wcielenie wyjątkowego zła, Mao komunistyczny przywódca Chin i twórca rewolucji, Kadaffi, o którym jeszcze nie tak dawno było głośno, Kim Dzong Il władca Korei Północnej, Tito absolutny władca dawnej Jugosławii, Ceauşecu, którego decyzje skazały powojenną Rumunię na głód i nędzę i wielu innych mniej lub bardziej znanych. Ogółem postaci, o których wspominają autorki jest 23. Zbyt dużo jeżeli bierze się pod uwagę kwestię, kim byli ci ludzie i ile zła wyrządzili. Autorzy opowiadają pokrótce o samych tyranach oraz o ich końcu. Celowo nie podaję tu żadnych przykładów, jak który z dyktatorów zmarł. Nie chcę odbierać wam przyjemności z tej skądinąd fascynującej lektury, która wzbudza odrazę gdy pomyśli się o kim czytamy, ale i nie czarujmy się, także wzbudza niewielki uśmiech satysfakcji, iż śmierć ich dopadła, nieraz w niezwykle okrutny sposób. Wobec śmierci jednak wszyscy są równi.
Wiele kuriozalnych cytatów, opowieści przeczytacie w tej książce. Ja wybrałam jeden cytat, z którego nie wiem, czy śmiać się czy płakać, czy oburzać, biorąc pod uwagę, iż tuż przed śmiercią wypowiedział go Hitler... 
Po fakcie człowiek żałuje tylko, że był za dobry.
Ciekawie opisane są także losy doczesnych szczątków dyktatorów, różnica między potraktowaniem zwłok np. Mussoliniego, a  Stalina, ogromna.  
Ostatnie dni... to zbiór krótkich, fascynująco napisanych esejów obnażających koniec najbardziej okrutnych i znienawidzonych ludzi świata. To także doskonała lekcja historii i nauczka dla wszystkich - dla nas i potencjalnych tyranów.
Zachęcam do lektury tym bardziej, iż książkę czyta się błyskawicznie - raz z powodu fascynującego tematu, a  dwa za sprawą zręcznego pióra francuskich autorów.

7 komentarzy:

  1. Ja jeszcze muszę czas na pierwszą część znaleźć - w moim przypadku nie czyta się jej błyskawicznie niestety. No, ale już kawałek za mną, więc może się wciągnę ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Z podanych przez Ciebie dyktatorów, kojarzę jedynie słynnego Stalina i Hitlera. Nie wiem, ile stron ma ta książka, ale obawiam się, że autorka nieco pobieżnie potraktowała ten temat opisując życie i śmierć znienawidzonych tyranów, których jest aż 23. Ale mogę się i mylić. Muszę jednak przyznać, że zaintrygowałaś mnie, szczególnie tym, jak zostały potraktowane zwłoki niektórych dyktatorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno temat jest skrótowo ujęty, to bardziej krótkie eseje niż opracowania historyczne, ale mimo to po książkę warto sięgnąć. Całość bardzo ciekawie napisana i hmm w wielu momentach lektura daje ogromna satysfakcję. A przy okazji dowiesz się o największych psychopatach XX wieku.

      Usuń
  3. Mam w domu książkę "Kobiety dyktatorów". Twoja byłaby fajnym dopełnieniem tematu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie tę książkę można podsumować krótko: to się w głowie nie mieści, zarówno to, jak postępowali za życia, jak i to, że nie mieli żadnych wyrzutów sumienia u schyłku władzy i życia. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że tacy tyrani nadal funkcjonują i mają się dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja się niejednokrotnie zastanawiałam czy to byli ludzie zdrowi psychicznie?

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.