Po wspaniałej, acz niebywale pochłaniającej powieści historycznej, jaką jest Religia, szukałam lektury lekkiej, przyjemnej, dającej chwilę wytchnienia. Skuszona okładką sięgnęłam po Powrót do źródeł. Spójrzcie sami na prowansalski krajobraz, czyż nie zapowiada on lekkiej, przyjemnej lektury? Czy okładka jest adekwatna do treści? Czy dobrze wybrałam lekturę? O tym za chwilę.
Główna bohaterka, 32-letnia Agnes wiodła dotąd niezwykle szczęśliwe, spokojne życie, a jakiekolwiek zawirowania życiowe nie imały jej się. Wychowana w niezwykle zamożnym domu w Lyonie, ojciec był znanym notariuszem, matka nie pracowała tylko opiekowała się córką.Spod opiekuńczych rodzicielskich skrzydeł kobieta dostała się bezpośrednio pod opiekę męża, przy którym kolejne lata wspólnego życia także biegły jej bez zbędnych trosk, w luksusie. Cale małżeńskie życie Agnes skupiało się na dbaniu o dom, trójkę dzieci i mężowską karierę, oraz towarzyszenie mężowi na przyjęciach. Pewnego dnia to z pozoru idealne życie okazuje się tylko ułudą, a jedno żle wypowiedziane na przyjęciu zdanie okaże się początkiem małżeńskiej katastrofy. Agnes postanawia dać mężowi nauczkę i wyjeżdża wraz z dziećmi do ekscentrycznej ciotki do rodzinnej wioski w prowansalskich Alpach. Na miejscu jednak okazuje się, że nie wszystko jest takim, jakie pamięta to Agnes, hotelik prowadzony przez krewną jest prawie w ruinie, a na pewno wymaga generalnego remontu, dzieci robią wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do domu, a na dodatek dzwoni mąż, który nie tylko nie chce przepraszać i błagać o wybaczenie, ale dodatkowo informuje o tym, iż są bankrutami i wszystko muszą sprzedać.
Agnes jest załamana, na dodatek dzieci obwiniają ją o wszystkie nieszczęścia. Czy kobieta okaże się na tyle silną, żeby dać sobie z tym radę, żeby zacząć wszystko od nowa? A może zdecyduje się wrócić do męża i dać ich małżeństwu jeszcze jedną szansę? Czy Agnes mimo otaczającej ją niechęci, momentami wręcz nienawiści ludzkiej będzie potrafiła rzucić wszystko na jedną szalę i walczyć?
Przyznam się, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką. Dałam się zwieść sielsko-anielskiej okładce licząc na lekkie, niezobowiązujące czytadło. Tym większe z każdą czytana stroną było moje zaskoczenie. Autor (tak, bo to męźczyzna, aż dziwne) stworzył bardzo udaną opowieść o sile uczucia, sile charakteru i o tym do czego jest zdolny człowiek, żeby ratować rodzinę i siebie. Na przykładzie Agnes udowodnił nam, iż człowiek ma w sobie często taką siłę, o jaką nigdy by siebie nie podejrzewał.
Dodatkowym plusem są niewątpliwie wspaniałe, pełne barw i aromatów opisy Prowansji. Od razu widać, iż autor wyjątkowo pokochał ten region.
Zachęcam do lektury osoby szukające lekkiej, ale mądrej książki, takiej, która wbrew pozorom daje sporo do myślenia.
Oj chcialabym... czytałam pierwszą częśc :)
OdpowiedzUsuńTo II część na pewno ci się spodoba.
UsuńZazwyczaj omijam takie książki szerokim łukiem, ale ta mnie jakoś przyciąga. Nie wiem czy chodzi o to, że napisał ją mężczyzna, czy o Prowansję, ale jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńJa tez rzadko po takie pozycje sięgam, na ogół czytam thrillery, kryminały, historyczne, ale po ciężkiej powieści historycznej potrzebowałam czegoś lekkiego.
UsuńTo prawda, że człowiek ma w sobie często taką siłę, o jaką nigdy by siebie nie podejrzewał. Przekonałam się o tym wielokrotnie. Co do samej książki, chętnie poznam, gdyż jej fabuła wzbudziła moją ciekawość.
OdpowiedzUsuń