sobota, 1 marca 2014

Wybory - Ruta Sepetys

Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Okładka miękka,Moja ocena 4/6
Wybory, to moja drugie spotkanie z Rutą Sepetys. 
Tym razem pisarka opowiada także historię nastolatki, której nie oszczędza los. Jej Josie ma naście lat, jest córką prostytutki, ojca nie zna, mieszka na zapleczu niewielkiej księgarni i marzy o wyrwaniu się do lepszego świata. Całym jej światem jest księgarenka i droga do domu publicznego, w którym sprząta po godzinach, ciułając grosz do grosza. Trzeba autorce oddać sprawiedliwość, doskonale odmalowała Francuską Dzielnicę, najbardziej chyba znany rejon Nowego Orleanu, gdzie rozgrywa się opowieść i gdzie toczy się życie Josie. Dziewczyna żyje między dwoma  punktami - księgarnią gdzie pracuje i mieszka i domem publicznym, w którym sprząta. Pokonując tą trasę napotyka wiele unikalnych postaci, które Sepetys także doskonale , niezwykle realistycznie przedstawia. Bardzo ciekawie ukazane są także relacje Josie z matką. Określenie ich mianem toksycznych jest wielkim niedomówieniem. Kobieta nienawidzi córki, powód ku temu zawsze się znajdzie. Za to Josie cały czas ją kocha, mimo zła jakiego od niej zaznała. W tej swojej miłości przypomina trochę szczeniaka, który ciągle wraca do znęcającego się nad nim właściciela.
Od samego początku wiernie kibicowałam Josie. Dziewczyna jest naprawdę dzielna. Nie dość, że jest bękartem, biedną jak mysz kościelna w zasadzie bezdomną istotą, inwalidką, do tego musi żyć z piętnem córki dziwki i znosić wszystkie szykany jakie ją spotykają. Na dodatek, gdy jest blisko urzeczywistnienia swojego planu, wyrwania się z Nowego Orleanu, wydarza się coś, co sprawia, iż jej plan zawisa na włosku. Czy Josie uda się jednak pokonać przeciwności losu? Czy znajdzie w sobie tyle siły, żeby iść na przód? Czy podoła tytułowym wyzwaniom?
Po lekturze Szarych śniegów Syberii na kolejną książkę autorki czekałam z wielką niecierpliwością. Po lekturze Wyborów czuję się jak taki przekłuty balon. Przede wszystkim jestem zawiedziona. To nie tak, że Wybory są złą lekturą, to ciekawa książka, dobrze napisana, ale czegoś jej brakuje. To "coś" bez wątpienia posiadają Szare śniegi Syberii, które są rewelacyjną lekturą, a którymi autorka ustawiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę, może zbyt wysoko. A może to moje oczekiwania były zbyt wygórowane.
Trudno jednoznacznie oceniać tę książkę. Na pewno nie dorównuje ona Szarym śniegom Syberii. Jednak nie mogę jednoznacznie napisać, iż jest to powieść zła, ba momentami jest to dobra powieść, dobra lektura. Ma w sobie to coś, co sprawia, iż wiernie kibicuje się Josie oraz brnie razem z nią przez zaułki miasta i meandry jej trudnego, poplątanego życia. Jednak Autorka rozczarowała mnie odrobinę. Gdyby to było moje pierwsze spotkanie z prozą Sepetys, na pewno odczucia miałabym inne. A tak, czuję się odrobinę zawiedziona. Oczekując doskonałej, trzymającej w napięciu książki otrzymałam pozycję fakt niezwykle zręcznie napisaną, ciekawą, choć bez tego czegoś. 
Wierzę, że Wybory znajdą swoich zwolenników. Każdy powinien sam przeczytać tę książkę, żeby indywidualnie wyrobić sobie o niej zdanie. 



7 komentarzy:

  1. Nie skojarzyłam nazwiska Ruty Sepetys z nazwiskiem autorki ,,Szarych śniegów Syberii", które bardzo chcę przeczytać. ,,Wybory" również wydają mi się ciekawe. Mam nadzieję, że Josie nie jest świętą cierpiętnicą tylko bohaterką z krwi i kości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że po Twojej recenzji mam mieszane uczucia, co do tej lektury

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę na półce, więc niedługo zabiorę się za czytanie. Nie znam jeszcze "Szarych Śniegów Syberii", ale to właśnie pod wpływem recenzji tej powieści zdecydowałam się na nową książkę tej pisarki. Może się nie rozczaruję skoro jeszcze nie mam z czym porównywać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że ,,czegoś'' jej zabrakło. Ja raczej się nie skuszę. Może gdybym miała więcej wolnego czasu, ale na chwile obecną jakoś ciężko mi go wygospodarować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozpoczynając lekturę Twojej recenzji pomyślałam: oho, coś dla mnie! Francja, księgarnia, prostytutki i ciężkie życie. No od razu złapał mnie zachwyt. Szkoda, że później doszłam do akapitu o tym, że trochę sie zawiodłaś. Moja pierwsza myśl była: "Ale jak to?". Chyba nie ma nic gorszego, jak niewykorzystany potencjał książki...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już kilka recenzji na temat tej powieści i mam na nią wielką ochotę. Mam nadzieję, że już jest w mojej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo że to nie do końca moja bajka, to mam ją wk olejce do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.