Wydawnictwo Albatros, Okładka miękka, Moja ocena 5,5/6
Po Czarny dom sięgnęłam skuszona (nie ukrywam tego) bardzo pozytywnymi recenzjami w polskiej i zagranicznej blogosferze. Miałam pewne obawy, czy nie zawiodę się na książce, bo wiadomo, jak to często jest z niezwykle chwalonymi pozycjami. Jednak moje obawy były całkowicie bezzasadne.
Czarny dom, to pierwszy tom trylogii autorstwa Petera Maya. Jeżeli kolejne części będą co najmniej tak dobre jak ta, to mamy prawdziwą gratkę dla wielbicieli kryminałów.
Akcja rozgrywa się na szkockiej wyspie Lewis w archipelagu Hebrydów Zewnętrznych. Przybywa na nią policjant, Fin McLeod, który ma za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa. Dreszczyku całej sprawie dodaje fakt, iż Fin po wielu latach wraca do miejsc, z którymi jest niezwykle silnie związany. Wychował się on bowiem na wyspie Lewis, a opuścił ją w wielce tajemniczych okolicznościach, które dzięki licznym retrospekcjom poznajemy w trakcie lektury kryminału.Poznajemy przeszłość policjanta, która jak pokaże drobiazgowo prowadzone śledztwo, jest niezwykle silnie związana z terażniejszością. To po raz kolejny dowodzi, ze żaden człowiek nie może żyć w całkowitym oderwaniu od swoich korzeni. Nie da się, one prędzej czy póżniej dadzą o sobie znać. Jesteśmy także świadkami silnych emocji i demonów przeszłości, które nie opuszczają policjanta od momentu przybycia na wyspę.
Tajemnice, ludowe wierzenia, zabobony, przeszłość i terażniejszość, które nierozerwalnie się ze sobą splatają, ruiny samotnych domostw, grzmiące morze, klify, nagie skały i ta lekko uchwytna groza w tle. Trzeba autorowi przyznać, iż jest mistrzem w budowaniu napięcia, mnożeniu kolejnych (niezwykle sensownie ze sobą powiązanych) wątków, podsuwania mylnych tropów.
May stworzył doskonały, klasyczny odrobinę noir kryminał, w którym równie wielkie (o ile nie największe) znaczenie ma doskonale skrojona powieść obyczajowo-psychologiczna z niezwykle silnym wątkiem ludowym. Fin McLeod to wyjątkowo sprawnie odmalowany bohater, który od wielu lat przed czymś ucieka. Przed czym? A to już sami musicie odkryć w trakcie lektury, do której gorąco zachęcam. A ja niecierpliwie czekam na kolejny tom trylogii.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Brzmi kusząco
OdpowiedzUsuńSam tytuł i okładka zachęcają, nie wspomnę o Twojej opinii. Przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPo takie powieści uwielbiam sięgać wiosną i latem :) zatem niebawem pewnie się skuszę. Najbardziej interesują mnie te zabobony i wierzenia ludowe.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała, a w kwietniu kolejny tom :) już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńCzekałam niecierpliwie na recenzje tej książki i teraz widzę, że warto się z nią zapoznać. W takim razie zaraz rozpocznę poszukiwania.
OdpowiedzUsuń