Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5,5/6
To druga książka tego francuskiego, którą miałam okazję przeczytać i po raz drugi jestem totalnie zaskoczona, ale i zachwycona.
Tym razem akcja rozgrywa się w Normandii, na francuskiej prowincji, w niewielkiej choć znanej na całym świecie wiosce Giverny. To tam miał swoja ostoję, dom, pracownię jeden z najsłynniejszych malarzy świata Claude Monet.
W wiosce mimo tłumów turystów żyje się spokojnie. Tak jest aż do dnia, gdy w miejscowym potoku zostają znalezione zwłoki miejscowego okulisty. Nie dość, że w ogóle morderstwo w Giverny to rzecz bardzo dziwna, to dodatkowo sposób w jaki denat został zamordowany jest unikalny. Jak określił to prowadzący sprawę inspektor - jakby ktoś zabił go trzy razy. Rozpoczyna się śledztwo W wiosce takiej jak Giverny, gdzie wszyscy o wszystkich absolutnie wszystko wiedzą wydawałoby się, że zgromadzenie dowodów, nawet opartych na plotkach, nie powinno być problemem. Nic bardziej mylnego. Nowy inspektor policji przybyły z Langwedocji musi zmierzyć się nie tylko z niechęcią mieszkańców, nieufnością współpracowników, ale także różnicami kulturowymi między Normandią a innymi regionami Francji.
Do tego dochodzą trzy kobiety, tak bardzo różniące się od siebie, a odgrywające w całej sprawie niebagatelna rolę oraz wielki pies. Szybko okaże się, że to co z założenia miało być proste jest niesłychanie skomplikowane i trudno jest oddzielić fikcję od faktów, plotki od prawdy. A najtrudniejsze jeszcze przed prowadzącym śledztwo policjantem oraz przed czytelnikiem. Dlaczego? A dlatego, że w trakcie lektury książki byłam pewna, że wiem o co tak na prawdę chodzi. W pewnym momencie okazało się, że nic nie wiem. Bussi skołował mnie w mistrzowski sposób i tak poprowadził akcję, że ze zdumienia otworzyłam oczy.
A zakończenie..majstersztyk i całkowite zaskoczenie.
Ciekawie zastosowana jest narracja dwuosobowa - opowiada jakby narrator-obserwator stojący z boku i stara czarownica, która mieszka w miejscowej wieży.
Poza tym użycie czasu teraźniejszego, także robi swoje.
Doskonała, mistrzowsko skonstruowana opowieść. Zachęcam gorąco do lektury. Zwala z nóg (mimo pozoru lekkości) i zapewnia kilka godzin wyciętych z życiorysu - od lektury nie będziecie mogli się oderwać.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kusi mnie twórczość tego autora:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię francuską literaturę kryminalną, ale tego autora jeszcze nie znam. Rozumiem, że "Nenufary" nadadzą się na pierwsze spotkanie..
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się nadadzą. Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń po lekturze zarówno Czarnych nenufarów, jak i Nie puszczaj mojej dłoni (też świetna, zaskakująca książka).
UsuńUwielbiam tę książkę, tak jak pozostałe książki tego autora, które miałam okazję przeczytać.
OdpowiedzUsuń