O, zielony Konstanty, o srebrna Natalio!
Cała wasza wieczerza dzbanuszek z konwalią;
Wokół dzbanuszka skrzacik chodzi z halabardą,
Broda siwa, lecz dobrze splamiona musztardą,
Widać podjadł, a wyście przejedli i fanty –
O, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty!
Cała wasza wieczerza dzbanuszek z konwalią;
Wokół dzbanuszka skrzacik chodzi z halabardą,
Broda siwa, lecz dobrze splamiona musztardą,
Widać podjadł, a wyście przejedli i fanty –
O, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty!
Tytuł książki, którą miałam okazję i wielką przyjemność czytać w mijające nieubłaganie Święta, nie jest przypadkowy. Mianem srebrnej Natalii określał swoją ukochaną żonę Konstanty Ildefons Gałczyński.
Książka ta to wznowienie biografii Natalii Gałczyńskiej, żony genialnego polskiego poety. Autorką książki o Natalii jest jej córka, Kira Gałczyńska.
Książka ta to wznowienie biografii Natalii Gałczyńskiej, żony genialnego polskiego poety. Autorką książki o Natalii jest jej córka, Kira Gałczyńska.
Natalia Gałczyńska od początku była niezwykła, niezwykłe też miała życie. Wywodziła się z rodu gruzińskich książąt Awaliszwili, wychowana w rodzinie silnych kobiet, żona jednego z najbarwniejszy, najgenialniejszych polskich literatów, poetów, panna młoda, która do wymarzonego ślubu pojechała tramwajem. Była muzą, opiekunką i wielką miłością Konstantego.
Po lekturze książki, aż westchnęłam - każdemu życzyłabym takiej miłości, takiego uczucia. Bo chociaż różnie bywało, czasami śmiesznie, czasami tragicznie, czasami biednie, ale zawsze na bogato, jeżeli chodzi o uczucia. Trwali przy sobie w najtrudniejszych momentach, w czasie choroby, utraty pracy, w wielu innych tragicznych, złych momentach. A to wielka sztuka. Nie jest osiągnięciem być ze sobą gdy jest dobrze. Sztuką jest być, gdy jest źle, a nawet bardzo źle. Konstanty i Natalia zawsze byli razem, mimo, iż oboje mieli trudne charaktery...a może właśnie dlatego...
Po lekturze książki, aż westchnęłam - każdemu życzyłabym takiej miłości, takiego uczucia. Bo chociaż różnie bywało, czasami śmiesznie, czasami tragicznie, czasami biednie, ale zawsze na bogato, jeżeli chodzi o uczucia. Trwali przy sobie w najtrudniejszych momentach, w czasie choroby, utraty pracy, w wielu innych tragicznych, złych momentach. A to wielka sztuka. Nie jest osiągnięciem być ze sobą gdy jest dobrze. Sztuką jest być, gdy jest źle, a nawet bardzo źle. Konstanty i Natalia zawsze byli razem, mimo, iż oboje mieli trudne charaktery...a może właśnie dlatego...
Kira Gałczyńska wspaniale opisuje zarówno oboje rodziców, jak i matkę samą w sobie. Natalia bowiem mimo, iż trwająca u boku męża była odrębnym bytem, miała swoje zainteresowania, pasje, swoją pracę. Po śmierci męża zadbała o pamięć o nim, o wznawianie jego dzieł.
Książka napisana jest pięknym językiem, aż przyjemnie się czyta. Z każdej strony wyziera miłość Gałczyńskich do siebie nawzajem. W historię wplecione jest wiele ciekawostek, anegdot, zabawnych dykteryjek. Ta książka żyje, tętni uczuciami i wszelkimi przejawami życia. Chociaż odrobinę brak mi wewnętrznych uczuć Natalii, możliwości ich poznania. W tak niezwykłej kobiecie musiały one wręcz buzować. Ich brak tłumaczę pewną powściągliwością bohaterki. Natalia mimo, iż była kobietą uczuciową, pełną życia, pasji, inteligentną, niechętnie mówiła córce o swoich przeżyciach, tym co w niej siedzi. Mimo to książka jest doskonale napisana. Wszak jest to pozycja nie tylko o tandemie Natalia-Konstanty, a o samej autorce, o jej dalszej i bliższej rodzinie, o przyjaciołach, a nawet wrogach, o życiu tak po prostu. Czyta się ją z wielką przyjemnością, rozrzewnieniem, momentami podziwem, a nawet zazdrością.
Gorąco zachęcam do lektury cudownie wzbogaconej licznymi zdjęciami.
To jest mój czytelniczy plan na styczeń. :)
OdpowiedzUsuńLubię biografie, chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie , bo bardzo zachecilas mnie do przeczytania tej ksiazki, pozdrawiam juz poswiatecznie u mnie, bo tutaj juz normalny dzien:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale w starszym wydaniu.....
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przeczytam, ale raczej po biografii samego Konstantego.
OdpowiedzUsuń