piątek, 26 grudnia 2014

Srebrna Natalia - Kira Gałczyńska

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
O, zielony Konstanty, o srebrna Natalio!
Cała wasza wieczerza dzbanuszek z konwalią;
Wokół dzbanuszka skrzacik chodzi z halabardą,
Broda siwa, lecz dobrze splamiona musztardą,
Widać podjadł, a wyście przejedli i fanty –
O, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty!
Tytuł książki, którą miałam okazję i wielką przyjemność czytać w mijające nieubłaganie Święta, nie jest przypadkowy. Mianem srebrnej Natalii określał swoją ukochaną żonę Konstanty Ildefons Gałczyński. 
Książka ta to wznowienie biografii Natalii Gałczyńskiej, żony genialnego polskiego poety. Autorką książki o Natalii jest jej córka, Kira Gałczyńska. 
Natalia Gałczyńska od początku była niezwykła, niezwykłe też miała życie. Wywodziła się z rodu gruzińskich książąt Awaliszwili, wychowana w rodzinie silnych kobiet, żona jednego z najbarwniejszy, najgenialniejszych polskich literatów, poetów, panna młoda, która do wymarzonego ślubu pojechała tramwajem. Była muzą, opiekunką i wielką miłością Konstantego. 
Po lekturze książki, aż westchnęłam - każdemu życzyłabym takiej miłości, takiego uczucia. Bo chociaż różnie bywało, czasami śmiesznie, czasami tragicznie, czasami biednie, ale zawsze na bogato, jeżeli chodzi o uczucia. Trwali przy sobie w najtrudniejszych momentach, w czasie choroby, utraty pracy, w wielu innych tragicznych, złych momentach. A to wielka sztuka. Nie jest osiągnięciem być ze sobą gdy jest dobrze. Sztuką jest być, gdy jest źle, a nawet bardzo źle. Konstanty i Natalia zawsze byli razem, mimo, iż oboje mieli trudne charaktery...a może właśnie dlatego...
Kira Gałczyńska wspaniale opisuje zarówno oboje rodziców, jak i matkę samą w sobie. Natalia bowiem mimo, iż trwająca u boku męża była odrębnym bytem, miała swoje zainteresowania, pasje, swoją pracę. Po śmierci męża zadbała o pamięć o nim, o wznawianie jego dzieł. 
Książka napisana jest pięknym językiem, aż przyjemnie się czyta. Z każdej strony wyziera miłość Gałczyńskich do siebie nawzajem. W historię wplecione jest wiele ciekawostek, anegdot, zabawnych dykteryjek. Ta książka żyje, tętni uczuciami i wszelkimi przejawami życia. Chociaż odrobinę brak mi wewnętrznych uczuć Natalii, możliwości ich poznania. W tak niezwykłej kobiecie musiały one wręcz buzować. Ich brak tłumaczę pewną powściągliwością bohaterki. Natalia mimo, iż była kobietą uczuciową, pełną życia, pasji, inteligentną, niechętnie mówiła córce o swoich przeżyciach, tym co w niej siedzi. Mimo to książka jest doskonale napisana. Wszak jest to pozycja nie tylko o tandemie Natalia-Konstanty, a o samej autorce, o jej dalszej i bliższej rodzinie, o przyjaciołach, a nawet wrogach, o życiu tak po prostu. Czyta się ją z wielką przyjemnością, rozrzewnieniem, momentami podziwem, a nawet zazdrością.
Gorąco zachęcam do lektury cudownie wzbogaconej licznymi zdjęciami.

5 komentarzy:

  1. To jest mój czytelniczy plan na styczeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię biografie, chętnie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuje sobie , bo bardzo zachecilas mnie do przeczytania tej ksiazki, pozdrawiam juz poswiatecznie u mnie, bo tutaj juz normalny dzien:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę, ale w starszym wydaniu.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie kiedyś przeczytam, ale raczej po biografii samego Konstantego.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.