Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 3/6
Recenzja mojego męża.
Niestety, wyższej oceny dać nie mogę. Po pisarzach pokroju Koontza można, ba należy oczekiwać wysokiego poziomu. Do tego przyzwyczaił nas autor w swoich powieściach sprzed kilku lat. Niestety, ale cykl o Oddzie poziomu nie trzyma. I i II część oscylują w okolicach ocen 4-4,5/6. III części nie miałem okazji czytać, IV zanotowała (w moim odczuciu) spory spadek jakości. Myślałem, że może V tom będzie lepszy. Niestety, pomyliłem się.
Główny bohater, tytułowy Odd, to młody męźczyzna posiadający szczególny dar, jakby szósty zmysł, który umożliwia mu kontakty z duchami. Posiada także kilka innych cech, które rzadko spotykane u zwyczajnych ludzi, pozwalają mu dokonywać wielu niezwykłych czynności. Dzięki swoim umiejętnościom pomaga wielu osobom, a także policji.
Apokalipsa Odda, to 5. tom serii i to jak wyżej wspomniałem, tom najsłabszy. Tym razem Odd ma do wykonania kolejne niezwykłe zadanie, którego opisywanie nie ma większego sensu. Faktem jest, iż w porównaniu z klasycznymi thrillerami czy horrorami Koontza, jego oddowski cykl sprawia wrażenie, jakby pisał go ktoś zupełnie inny, a Koontz tylko sygnował swoim nazwiskiem. W trakcie lektury miałem wrażenie czegoś nierzeczywistego, ale nie w takim sensie, jaki jest znakiem rozpoznawczym Koontza. Tu raczej chodzi o fakt, iż wszystko jest jakby na siłę naciągane, niepasujące do prozy amerykańskiego pisarza. Miałem wrażenie śledzenia losów bohaterów ze zbyt długiego, tworzonego pod rozrywkę publiczności serialu.
Nie twierdzę, iż jest to cykl/tom całkowicie zły. Wierzę, iż są osoby, którym całość perypetii Odda przypadnie do gustu. Jednak ja wychowany na Nieznajomych, Szeptach czy Tunelu strachu zachwycać się Apokalipsą Odda nie potrafię.
Mimo wszystko zachęcam do sięgania po Apokalipsę Odda. Być może akurat wy będziecie osobami, którym książka przypadnie do gustu. Jeżeli jednak dopiero planujecie rozpocząć lekturę książek Deana Koontza, niech cykl oddowski nie będzie waszym pierwszym spotkaniem z autorem.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Skoro to bardzo przeciętna książka, to ja bez żalu ją sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńHm... raczej sobie odpuszczę - staram się sięgać po te książki najlepsze. Jednak nie wykluczam tego, że być może kiedyś sięgnę po jakąś inną książkę tego autora.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na święta!
Mam w planach, po lekturze porównam wrażenia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic twórczości autora, więc chyba będę zaczynać od czegoś innego.
OdpowiedzUsuń