Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 3/6
Bohaterem jest 35-letni dziennikarz śledczy Rick Hoffman, który gdy go poznajemy jest bezrobotnym, bez grosza przy duszy, nocującym w dawnym rodzinnym domu , a obecnie ruderze, człowiekiem.
Narzeczona go zostawiła, pracy nie ma, ojciec po wylewie przebywa w domu opieki i od 18 lat nie powiedział ani słowa, a dodatkowo dom w którym nocuje jest ruderą, której nikt nie chce kupić, nawet po znacznym obniżeniu ceny.
Pewnego dnia jedno uderzenie w ścianę działową domu odmienia los Ricka, w pozytywnym, ale przede wszystkim w negatywnym tego słowa znaczeniu. W ściance Rick znajduje kilkaset paczek banknotów, których wartość szacuje na kilka milionów dolarów.
Wydaje mu się, że wygrał los na loterii. Nic bardziej mylnego. Jakimś cudem o znalezisku dowiadują się bardzo niebezpieczni ludzie. Od tego momentu życie Ricka zamienia się grę o życie. W końcu musi uciekać przed śmiertelnie groźnymi wrogami, którzy desperacko pragną, by przeszłość pozostała pogrzebana.
Streszczenie przyznacie sami, obiecujące. Rozpoczynając lekturę nastawiłam się na emocjonujący thriller z pościgami i zmieniającą się błyskawicznie akcją, coś ala Simeon Kernick. I faktycznie tak było, ale tylko przez początkowe około 50-60 stron. Póżniej z każdym kolejnym rozdziałem fabuła wydawała się powieleniem znanych już wątków z topowych thrillerów, a samo tempo akcji jakby coraz bardziej spadało. Wszystko co czytałam znałam już z innych książek. I niby nie byłoby w tym nic aż tak bardzo złego, gdyby Finder choć odrobinę podkręcił tempo akcji, a same kolejne perypetie Ricka i zakończenie całej opowieści, uczynił mniej przewidywalnym.
Niestety, ale tak się nie stało. Gwarantuję, iż po przeczytaniu 1/2 książki będziecie znać dalszy ciąg perypetii bohatera oraz rozwiązanie zagadki.
Poza tym ten podział niczym w bajkach - na dobrych i złych. Jak myślicie, kto wygrywa?
Dobry pomysł, zmarnowany potencjał. Szkoda i dziwne ponieważ Finder nigdy tak nie pisał, przynajmniej w tych książkach, które wcześniej czytałam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Oooo...wielka szkoda, bo mam i bardzo lubiłam zawsze książki autora;p
OdpowiedzUsuńZapowiadało się ciekawiej. :/
OdpowiedzUsuń