Siri Hustvedt nie znałam wcześniej. Za to znałam twórczość jej męża, Paula Austera. Byłam ciekawa, jaka będzie książka żony takiego świetnego pisarza. Wiele sobie po niej obiecywałam i nie zawiodłam się.
Świat w płomieniach opowiada o..kobietach, sztuce, Nowym Jorku, kobietach w sztuce, sztuce w Nowym Jorku i kobietach w Nowym Jorku, o nierównych szansach kobiet :)
Główną bohaterką jest kobieta dojrzała, bardzo skomplikowana, niedoceniana, wyśmiewana, lekceważona artystka Harriet Burden. Ponieważ sama Harriet uważa, iż jej prace są doskonałe, postanawia pokusić się o eksperyment, postawić wszystko na jedną kartę. Swoje prace podpisuje imieniem i nazwiskiem trzech młodych, nieznanych wcześniej artystów mężczyzn. I odnosi gigantyczny sukces. Ten sukces, kwestia szowinizmu, mizoginizmu w świecie sztuki to nie opowieść sama w sobie, a sposób, żeby pokazać coś więcej.
Cóż mogę dodać o treści? Może tylko to, iż ów sukces jest dopiero początkiem,a sama książka jest na równi powieścią obyczajową, psychologiczną, przewodnikiem po sztuce i Nowym Jorku, ale także opowieścią z wielkimi tajemnicami i lekkim wątkiem kryminalnym w tle. Niezwykle złożona lektura, co nie znaczy, że trudna. Broń Boże. Owszem, trzeba sobie zadać trochę trudu, ale czyta się szybko, wyśmienicie.
Cała opowieść ukazana jest z różnych punktów widzenia, a dodatkowo zbudowana jest z fragmentów zapisków głównej bohaterki, fragmentów rozmów, wywiadów, notatek.Ot całość jest poskładana niczym patchwork.
Aż wynotowałam sobie kilka zdań, aforyzmów, fragmentów..takich perełek. Oto jeden z tych klejnotów:
Bycie sympatycznym jest mniej atrakcyjne niż się uważa. Ludzie uwielbiają, wielkie, krwiste JA. Twierdzą, że jest inaczej, ale w świecie sztuki strachliwa, nieśmiała osobowość jest odpychająca..magnesem zaś jest narcyzm.
Książka jest doskonała, mistrzowska. Śmiało mogę napisać, iż Siri Hustvedt pisze o wiele lepiej od swojego męża Paula Austera.
Treść, fabuła, wydźwięk, różne wątki wszystko dopracowane w każdym, najmniejszym nawet calu, po mistrzowsku połączone. Dodatkowo pisarka tak skonstruowała całość, iż fabułę można różnie odbierać, ujrzeć w niej różne aspekty, w zależności od tego kto będzie patrzył, czytał, analizował.
Polecam. Książką jestem po prostu oczarowana. Bestseller w każdym calu. Miałam intuicję interesując się ta pozycją od momentu, gdy tylko znalazła się na liście z napisem nowość.
Zaintrygowałaś mnie;)
OdpowiedzUsuńKsiążka strasznie mnie kusi, ale najpierw przeczytam "Amerykańskie smutki" tejże autorki, które kupiłem przypadkowo w taniej książce.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką intuicję i czaję się na ten tytuł odkąd o nim przeczytałam :) Będzie na bank w kolejnym zamówieniu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to taka świetna pozycja. Pozdrawiam!