sobota, 13 lutego 2016

Uciekinier - Józef Makowski

Dom Wydawniczy PWN, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.
Kolejna z serii książek o wspólnym tytule Karty Historii. Każda z tych pozycji prezentuje wspomnienia z okresu II wojny światowej.
Uciekinier, to 3. wydanie wspomnień bohatera. Pierwsze dwa miały miejsce odpowiednio w 1961 i 1962 roku nakładem Wydawnictwa Czytelnik. Nosiły tytuł Wehrmachtgefolge.
Autor i bohater wspomnień, Józef Makowski, to polski Żyd, który krocząc typową dla jego pobratymców wojenną ścieżką nagle, przez zupełny przypadek zbacza z niej i znając perfekcyjnie język niemiecki, potrafiąc wykorzystać to co było jego atutem, zostaje wcielony do cywilnych służb pomocniczych Wehrmachtu, nazywanych właśnie Wehrmachtgefolge.

Mimo wielkiego wstrętu do niego, mundur niemiecki zapewnia doskonałe życie (w porównaniu do tego wypełnionego losami mieszkańca getta ściganego tylko za bycie Żydem) i jeszcze lepszą ochronę.
Nowa tożsamość służy Makowskiemu przez 

3 lata. Pod jej osłoną prowadzi on życie bez mała luksusowe, nie tylko jak na owe wojenne czasy.
W trakcie lektury nasuwa się wiele różnych pytań. Przede wszystkim zastanawiające jest, jak wiele musiał przejść Makowski, który pod płaszczykiem ocalenia życia doświadczył dramatu człowieka rozdartego między powinnością walczenia o swój kraj, naród, a chęcią ocalenia siebie za wszelka cenę.
Poza tym strach przed zdemaskowaniem. Nigdy nie mógł być pewien, czy jego fałszywa tożsamość nie zostanie odkryta.

Makowski udowadnia, ze wojna, walka z okupantem, to nie tylko sabotaż i strzelanie, ale także (a może przede wszystkim) walka z lękiem i samym sobą. Do tego wszystkiego dochodziła obawa przed tym co będzie po wojnie, jak jego sposób przetrwania dobiorą Polacy, inni Żydzi, czy nie zostanie uznany za zdrajcę. 
Plusem książki jest także ukazanie różnych obrazów dot. okupacji na Kresach. Spora ich część zdecydowanie odbiega od tych, jakie nam prezentowano w filmach, czy na lekcjach historii.
Bez wątpienia jest to pozycja kontrowersyjna. Warto po nią sięgnąć, żeby na chwilę się zamyślić, żeby inaczej spojrzeć na pewne rzeczy. Nie zawsze wszystko jest albo czarne albo białe.
Zachęcam do lektury.

1 komentarz:

  1. Lubię gdy opisana historia to nie prosty podział na biel i czerń.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.