niedziela, 29 czerwca 2014

Bestia - Piotr Rozmus

Wydawnictwo Videograf, Moja ocena 4-/6
Głównym bohaterem jest policjant ze Szczecina Robert Donovan. Męźczyzna po przejściach, które załamałyby najtwardszego postanawia po ponad 20 latach służby odejść na zasłużoną emeryturę. Przenosi się ze Szczecina do niewielkiego szczecinka, gdzie czeka na niego stęskniona siostra wraz z rodziną. Robert jest przekonany, że odpocznie w spokoju z dala od krwawych zbrodni i różnorodnych zwyrodnialców, z którymi dotychczas miał do czynienia. Bo cóż za zbrodniarz może kryć się w miłym, acz prowincjonalnym Szczecinku?! Robert nawet przez moment nie przeczuwa w jak wielkim jest błędzie. raz z jego przybyciem do miasteczka, rozpoczyna się seria makabrycznych, tajemniczych zbrodni. Pewnego mroźnego dnia znalezione zostają zwłoki dwóch bestialsko zamordowanych kobiet, dwoje dzieci zostaje porwanych, a  jeden męźczyzna oskalpowany. Zbrodnie te rozgrywają się w niewielkim miasteczku w ciągu zaledwie kilku tygodni. Początkowo nikt ich ze sobą nie łączy. Do czasu. Chcąc nie chcąc Robert włącza się w akcję, nie zdając sobie sprawy z tego, iż jednocześnie przyjdzie mu się zmierzyć z dwoma równie groźnymi przeciwnikami i tajemnicą sięgającą kilkudziesięciu lat wstecz. 
Bestia jest debiutancką książką Piotra Rozmusa. Na niewątpliwy plus zasługuje sama fabuła, mroczna, krwawa, okrutna, tajemnicza. Autor wymyślił niebagatelną intrygę. Książka jest w sumie dobra, jednak gdyby wyeliminować z niej pewne rzeczy byłaby jeszcze lepsza, bardziej porywająca. Przede wszystkim raziły mnie długie rozmowy bohaterów, czy to dziennikarki z policjantem prowadzącym śledztwo, czy to Roberta z siostrą. Ja rozumiem, ze bohaterowie musza rozmawiać. Jednak w  tym wypadku ilość i długość rozmów zmniejszyłabym o mniej więcej 1/3.
Po drugie wycięłabym z 1-2 elementy zła. Już wyjaśniam o co mi chodzi, co jest o tyle trudne, że nie chcę zdradzać fabuły. Na pewno zostawiłabym świra nr. 1, czyli tytułową zabijającą bestię. Chociaż jak się tak dobrze zastanowić, bestii jest więcej niż 1, ale to tak na marginesie. Na pewno zrezygnowałabym z  satanistów. Bo i bestia-morderca i mafioso po latach szukający zemsty i sataniści i ...(tego nie zdradzę). To trochę za dużo. Bestia-morderca i mafioso to w zupełności wystarczyłoby do skonstruowania niezłej akcji i intrygi. 
Aha i odsłodziłabym trochę Martę, siostrę Roberta, policjanta emeryta. Jest taka słodka, taka cukierkowata, że momentami aż mnie zęby bolały. Nie lubię takich kobiet, ani w rzeczywistości, ani w książkach. Nic na to nie poradzę.
Sporo w książce brutalnych, krwawych, wręcz jatkowatych (moje własne określenie) scen. Ale to poczytuję autorowi za plus. W końcu to ma być krwawy thriller z elementami kryminału i horroru, a nie bajka dla dzieci na dobranoc. 
Generalnie książka nie jest zła, momentami nawet bardzo dobra. Pomimo kilku w/w drobiazgów (które innym czytelnikom mogą wcale nie przeszkadzać) czyta się ją nieżle. Bestia wciąga, intryguje, raz opisy przyprawiły mnie o lekkie mdłości. Bez wątpienia Piotr Rozmus ma potencjał i wierzę, że kolejna książka będzie lepsza. Oby tak dalej. 
Zachęcam do lektury Bestii i pamiętania, iż jest to książkowy debiut autora.


3 komentarze:

  1. Hmmm przekonują mnie te krwawe i mocne sceny i w sumie mimo niedociągnięć miałabym na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo mankamentów jestem zainteresowana tą książką, gdyż mam obecnie ochotę na jakiś brutalny i pełen scen gore thriller w polskim wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że masz trochę zarzutów, niemniej jednak i tak jestem tej książki ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.