piątek, 27 czerwca 2014

Żywe srebro - Neal Stephenson

Wydawnictwo MAG, ocena 6-/6
Recenzja mojego męża.

Żywe srebro, to I tom trzytomowego Cyklu Barokowego. Akcja trylogii rozgrywa się na przestrzeni 60 lat (1655-1714) niemal na całej kuli ziemskiej. Moim zdaniem, jest to najlepsza z książek Stephensona, jaką miałem okazję czytać. Autor przenosi nas do Londynu przełomu XVII i XVIII wieku, ale tak na prawdę miejscem akcji jest cały znany ówczesnym ludziom świat. Tłem powieści są wydarzenia polityczne od wybuchu wojny domowej w Anglii poprzez objęcie przez Cromwella funkcji lorda protektora. Autor przedstawia ówczesną historię, która sama w sobie była dosyć skomplikowana. Wojny, potyczki, odkrywanie nowego świata, tworzenie nauki i faktów, które obecnie uznajemy za oczywiste. Dodatkowo Stephenson w te wydarzenia wplata bójki, wyprawy religijne, całą garść wątków politycznych, filozoficznych i społecznych. Książka jest doskonała, a jednocześnie tak skonstruowana, że nie da się jej streścić. 
Bohaterami książki autor uczynił większość ważniejszych postaci XVII i XVIII wiecznej historii. Są nimi osoby znane nam z lekcji chociażby historii, jak np. Newton i Leibniz, ale także mniej znane, np. John Locke, Robert Hooke, Robert Boyle, Christiaan Huygens, Czarnobrody, cała cały bez mała ówczesny poczet królów i książąt, a nawet kilkuletni przyszły prezydent Ben Franklin. Obok tych autentycznych postaci, karty powieści zaludniają osoby całkowicie fikcyjne.  Stephensonowi udało się je jednak tak odmalować, tak wpleść w treść książki, tak umiejscowić pośród postaci prawdziwych, iż pod koniec lektury zdumienie nas ogarnia, iż X czy Y to bohaterowie fikcyjni.Celowo nie piszę, o których bohaterów chodzi. Musicie sami szczerze się zdziwić.
Ciekawy jest fakt przenoszenia czytelnika w czasie, czy to do przodu, czy też wstecz. Co kilka - kilkanaście storn znajdujemy się w innym miejscu, w innym czasie. Zabieg ciekawy, niezwykle ubarwiający całość, ale nie przeczę, niektórym może sprawiać pewne kłopoty, wymaga bowiem poświęcenia czasu i skupienia.
Mimo sporej ilości bohaterów, ogromnego zakresu niełatwej historii, wielu wątków i zagadnień ze wszystkich chyba dziedzin ówczesnego życia, książkę czyta się (biorąc pod uwagę jej objętość) błyskawicznie, tak bardzo wciąga. Mnie wręcz zafascynowała. Niecierpliwie czekam na II tom trylogii. Mam nadzieję, iż wam także Żywe srebro przypadnie do gustu, chociaż nie ukrywam, nie jest to książka dla wszystkich. Jednak czas poświęcony na jej przeczytanie oraz początkowy trud w złapaniu wszystkich wątków, zostaną nagrodzone fantastyczną lekturą i doskonałym, wręcz mistrzowskim potraktowaniem faktów.

1 komentarz:

  1. Podziwiam pisarzy, którzy z pietyzmem konstruują swoje dzieło. Na pewno już niedługo przeczytam ,,Żywe srebro".

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.