niedziela, 15 czerwca 2014

Za nic - Leszek Celer

Wydawnictwo ProLektura, Moja ocena 4,5/6
Przyznam się, iż lekturę książki rozpoczynałam bez zbytniego przekonania, z nastawieniem na nie. Wiecie jak to obecnie u nas jest - pisarze i pseudopisarze są przekonani, iż książkę napisać może każdy. Fakt. Ale nie ukrywajmy, część osób nie powinna tego robić. Szkoda jest drzew zmarnowanych na papier do takiego pseudodziełka literackiego. Po odłożeniu Za nic na półkę, po skończeniu lektury uważam, że Leszek Celer spokojnie może książki pisać.
Akcja rozgrywa się współcześnie, w trakcie niezwykle upalnego lata. Tak teraz myślę, chyba nie jest w książce nigdzie wyrażnie zaznaczone, iż miejscem akcji jest Warszawa. Jednak z wielu opisów, właśnie to miasto pierwsze mi na myśl przychodzi. Na brzegu rzeki znalezione zostają zwłoki mężczyzny. Zadanie wyjaśnienia jego śmierci powierzono doświadczonemu i odnoszącemu sukcesy kominiarzowi Maziarzowi oraz jego młodemu partnerowi o wdzięcznym nazwisku Kijonka. Swoją drogą, autor ma dar do wymyślania nazwisk. Partnerzy mimo, iż od niedawna ze sobą współpracują, mają na swoim koncie niemałe sukcesy. Właśnie doprowadzają do końca sprawę kilku bardzo nieprzyjemnych panów ze światka przestępczego. Policjanci nawet nie przypuszczają, że rozpoczynając banalne jakby się zdawało śledztwo w sprawie zwłok z rzeki, otwierają przysłowiową puszkę Pandory, która ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu eksplodowała na samym końcu. Śledztwo przekracza wszystko z czym Kijonka i doświadczony Maziarz mieli dotychczas do czynienia. Szybko wychodzi na jaw, iż topielec, topielcem wcale nie jest. Jest za to zamordowanym człowiekiem powiązanym z jedną z najpotężniejszych w kraju agencji ochroniarskich. Policjanci zabierają się do pracy. jednak bardzo szybko okazuje się, iż zbrodnia, nad którą pracują, jest tylko początkiem różnych grożnych wydarzeń, których ofiarami za każdym razem są właściciele firm ochroniarskich. Czyżby ktoś chciał zmonopolizować ten rynek i usuwał niewygodną konkurencję? Dwie osoby, które Maziarz typuje, jako potencjalnie zainteresowane wyrugowaniem konkurencyjnych firm z rynku, mają niestety żelazne alibi. Czyżby więc w mieście działał cyngiel (płatny zabójca) wykonujący wyroki? Sprawa tylko z pozoru wydaje się taka prosta. Niespodziewanie (dzięki przenikliwości Maziarza) okazuje się, że sprawa ma nie tylko drugie, ale i trzecie dno, a wszystko co dotychczas uważaliśmy za pewnik, wcale takim nie jest. Śledztwo dotąd prowadzone sprawnie, acz powoli, nagle rusza z kopyta. 
Niestety, ale zakończeniu brak happy endu, chociaż jest ono bardzo zaskakujące. I mimo, że w zasadzie praktycznie od początku wiemy kto zabił, to cały przebieg śledztwa i samo zaskoczenie, kompletnie zaskakują.
Za nic jest doskonałym kryminałem. Co prawda przez ok. 1/3 książki odrobinę raziła mnie zbyt duża ilość opisów w stylu...wszedł do pokoju, w którym po lewo stało krzesło..., ale po pewnym czasie te opisy znikają i wtedy to jest to, co najbardziej mi się w tego typu książkach podoba.  
Za nic to nie tylko kryminał. Jest to także bardzo dobra książka taka o ludziach i ich charakterach. Wyśmienicie nakreślone są dwie postacie- dobry i zły, komisarz Maziarz i zabójca. Chociaż przyznam wam się szczerze, iż w niektórych sytuacjach do końca nie wiadomo, kto jest tym dobry, a kto zły. Za pewne zachowania Maziarza (jeżeli chodzi o jego życie prywatne) z chęcią kopnęłabym nie napiszę w co, ale zapewne domyślacie się. Wyjątkowo szowinistyczny męski okaz. Z kolei zabójcę tak po ludzku odrobinę polubiłam, chociaż to co robił oczywiście potępiam. Dlaczego? Tego nie zdradzę. Jestem bardzo ciekawa waszych odczuć i refleksji po lekturze Za nic.
Ciekawym jest, iż owe refleksje nasunęły mi się dopiero po przeczytaniu ostatniej strony.  
Warto pamiętać, iż książka ta jest literackim debiutem Leszka Celera. Oby takich debiutów więcej na naszym rynku. Czekam na kolejną książkę autora. 

3 komentarze:

  1. Lubię sięgać po debiuty, bo zawsze czymś ciekawym mnie zaskakują, dlatego dam szansę powyższej książce jeśli tylko trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ani autora, ani wydawnictwa. może czas się rozejrzeć...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.