sobota, 19 maja 2012

Delirium - Lauren Oliver

Wydawnictwo Otwarte, Okładka miękka, 360 s., Moja ocena 3,5/6
Nie przeczytałam tej książki od wczoraj, aż takiego tempa nie mam. Wczoraj kończyłam lekturę i przyznam się, że było to moje czwarte podejście do Delirium. Mimo zachęcających recenzji, nie dałam po prostu rady skończyć czytania na jeden raz. Niby nie czytało się żle, ale to po prostu nie moja bajka.
Ale teraz trochę o treści.
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.(...)
Główną bohaterka książki jest Lena, młoda dziewczyna. Poznajemy ją kiedy zbliża się dzień jej wejścia w dorosłe życie. Właśnie kończy szkołę, niebawem ma zostać poddana zabiegowi, oraz otrzymać przydziałowego męża i zacząć nowy etap życia.
Lena żyje w alternatywnej rzeczywistości, gdzie miłość, w ogóle jakiekolwiek uczucie jest uznane za chorobę.
W szkole mówili nam o dawnych, mrocznych czasach, kiedy ludzie nie zdawali sobie sprawy, jak poważną chorobą jest miłość (…). Ludzie myśleli, że cierpią na coś innego – stres, problemy z sercem, niepokój, depresję, nadciśnienie, bezsenność, chorobę dwubiegunową – nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę w większości przypadków to symptomy „amor deliria nervosa”.
Od dłuższego czasu wszyscy dorośli mieszkańcy świata, w którym żyje Lena, są poddawani zabiegowi, po którym stają się uodpornieni na miłość. To tak, jakby podać komuś szczepionkę na miłość, na każde inne uczucie także. Każdemu pełnoletniemu mieszkańcowi przydzielany jest partner- małżonek. Wybierani oni są ze specjalnej puli, odgórnie. Dzieje się tak, ponieważ skoro nikt nikogo nie jest w stanie kochać, ani nawet polubić, rząd musi w sztuczny sposób dobierać pary – inaczej społeczeństwo by wymarło.
Takiemu zabiegowi ma też zostać poddana główna bohaterka. Lenie do zabiegu zostaje zaledwie kilka dni, gdy wydarza się coś zupełnie niespodziewanego, sprzecznego z zasadami funkcjonującymi w jej świecie - na jej drodze staje Alex i rodzi się między nimi uczucie, które jest tak zwalczane przez rząd. Konsekwencją tego uczucia będzie przede wszystkim prawda, prawda o miłości, prawda o tym, co wg głoszonej ideologii ma zabić. Prawda o rzeczywistości, w jakiej żyją. Losy tego uczucia będą piękne, lecz niezwykle dramatyczne i na zawsze odmienią Lenę.
Życie w świecie Leny jest okropne. Aby uchronić młodzież przed ryzykiem zachorowania, wprowadzono segregację płci oraz godzinę policyjną. Nocą ulice patrolują specjalne jednostki, których zadaniem jest wyśledzenie „zainfekowanych miłością” par i biada tym, którzy zostają złapani. Nie ma już prawdziwych rodzin, gdyż nie ma więzi rodzinnych – zabiegi wyeliminowały nie tylko miłość między kobietą i mężczyzną, ale także miłość rodzicielską, przyjażń, troskę o najbliższą osobę. Wychowanie dzieci stało się jedynie obowiązkiem każdego przykładnego obywatela. A na przyrost naturalny nie ma co narzekać. Okropna wizja, prawda?!
Jeżeli interesuje was fabuła, jesteście ciekawi, jak dalej potoczą się losy Leny, sięgnijcie po Delirium
Książka mimo tematyki jest napisana dosyć przystępnym językiem, ale tak jak wspomniałam na początku - to zupełnie nie moja bajka. Ja należę do osób (jak już pewnie zauważyliście)  dosyć konkretnych, lubiących historię, fakty etc. Alternatywna rzeczywistość nie należy do moich najbardziej ulubionych rzeczywistości:)  Za to zachwycona książką była 16 letnia córka mojej koleżanki. Delirium śmiało mogę polecić nastolatkom oraz osobom lubiącym książki na pograniczu lekkiej fantastyki ze spora dawką rozważań na tematy damsko - męskie. Na pewno warto sięgnąć po Delirium chociażby dlatego, żeby przekonać się, czy nam się spodoba. 

8 komentarzy:

  1. Ja ostatnio przeczytałam Wszyscy Mamy Tajemnice - autor Harlan Coben - uwielbiam - przeczytałam wszystkie jego książki i czekam na następne. Dzisiaj zabieram się za Kwiaty na poddaszu. Kocham Giuliame Musso - też czekam na następne. - pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaty na poddaszu czytałam kilkanaście lat temu, zaraz po skończeniu w liceum. Musso na razie nic nie czytałam, a Cobena lubię, ale bez Myrona, wiem pewnie mnie zlinczujesz, wszyscy wielbiciel Cobena tak reaguja:)

      Usuń
    2. Ha ha - Lubie książki z Myronem - bo to jest jakby dalszy ciąg jego przygód i nie jest mi żal jak kończy się książka bo wiem że to jeszcze nie koniec bo będą następne - znam już wszystkie postacie i zżyłam się z nimi. Czasami czytam jakąś książkę np.Musso i jestem tak przejęta - jest we mnie pustka i muszę sobie zrobić parę dni przerwy żeby zacząć czytać następną - są takie książki które zostają w pamięci i sa takie których już po miesiącu się nie pamieta.

      Usuń
    3. A Kwiaty na poddaszu to jest wznowienie - też nie jestem pewna czy nie czytałam. Już mi się parę razy zdarzyło że kupiłam książkę a pózniej - kurcze przecież ja to czytałam !

      Usuń
    4. Dlatego zamieszczam recenzje, żeby sprawdzić, czy czytałm czy nie. Chociaż niektórych książek sprzed roku, dwóch, pięciu nie kojarzę i też wypożyczam, zaczynam lekturę i bummm...znam to. A nie chcesz zamieszczać recenzji na blogu?

      Usuń
    5. Nie wiem - zastanowie się - wtedy musiałabym założyć drugiego bloga

      Usuń
  2. Mimo że tak słabo i tak po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle słabo, co nie dla mnie typ lektury. Tak jak napisałam, kazdy powinien sam sprawdzić, a nóz tobie się spodoba.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.