Wydawnictwo WAM, okładka miękka,408 s., Tytuł oryginału Where the river ends
Moja ocena 6/6
Główni bohaterowie to: Doss - znajdujący się w tarapatach finansowych, nikomu bliżej nieznany malarz i Abbie - piękna, bogata
modelka, córka senatora + niesamowita, niewyobrażalna wprost miłość; miłość o jakiej marzy każdy z nas, ale niewielu ma szansę przeżyć ją na prawdę. Doss i Abbie spotykają się przypadkiem, ale od razu wiedzą,
że są sobie przeznaczeni. To spotkanie było z typu tych, jakie codziennie nam sie przytrafiają- spotykamy co dzień mnóstwo ludzi- na ulicy, w sklepie nie wiedząc, ze wśród nich może być ta druga wymarzona, wyśniona połówka. I nagle jak grom z jasnego nieba... Tak było z Dossem i Abbie. Błyskawicznie pobierają się mimo, iż wszyscy ( a zwłaszcza rodzina Abbie) sa przeciwni ich związkowi. Obrączki kupują używane, znajdują przychylnego im sędziego i namawiaja go do udzielenia im ślubu.
Składają sobie piękną przysięgę, której maja zamiar dotrzymać do śmierci.....
"Biorę
sobie Ciebie... i obiecuję zawsze stać przy Tobie i z Tobą, w radości i
smutku, w chorobie i zdrowiu... i nie opuszczę Cię aż do śmierci...".
Są bardzo szczęśliwi, ale radość trwa krótko, zaledwie kilka lat. Do ich świata wkrada się podstępnie śmiertelna choroba. Walcząc, by spełnić marzenie żony,
Doss wyrusza z nią w ryzykowną podróż, ścigany przez tragiczny los i
wysłanych za nimi "ludzi" senatora.
Gdzie rzeka kończy swój bieg to historia miłości, która pokonuje wszystko; miłości, która jest udziałem tak niewielu z nas.
Książka Charlesa Martina to takie współczesne Love Story. Zaczęłam ja czytać wczoraj rano i skończyłam po prawie nieprzespanej nocy, dziś rano. Książka na prawdę mną wstrząsnęła, zszokowała, zadziwiła i poruszyła.
W świecie, gdzie najbardziej liczą się sukces i pieniądze, w świecie, gdzie na nic nie mamy czasu, często nie kochamy i nie szanujemy się nawzajem, ta książka jest na prawdę czymś wyjątkowym, podobnie, jak prawdziwa miłość.
Wspaniała lektura, a, że jestem koszmarnie niewyspana i oczy same mi się zamykają, nic to, było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.