piątek, 9 września 2016

Spacer po Wenecji - Lucy Gordon, India Grey

Wydawnictwo Harper Collins Polska, Moja ocena 4/6
Uwielbiam Włochy, kocham Wenecję, pochłaniam wszystkie lektury związane z tym miastem. Nic więc dziwnego, iż sięgnęłam po Spacer po Wenecji

Oczekiwałam lektury łatwej, lekkiej, wprawiającej w dobry nastrój. I taką dostałam.
Książka zawiera trzy dosyć długie opowiadania, których bohaterowie przezywają różne perypetie. Owi bohaterowie to młode, ambitne, samodzielne kobiety, które padają ofiarą gorącej miłości. Inaczej w tym romantycznym mieście być nie może.
Nie będę opisywać fabuły opowiadań, tym bardziej, iż jest ona sztampowa, łatwa do przewidzenia. Niewątpliwym plusem jest szybkie tempo akcji oraz fakt, iż Wenecję poznajemy w różnych okresach roku. Zdecydowanie dodaje to całej książce uroku.
Przyznam się, że perypetie bohaterów niewiele mnie interesowały. Bardziej fascynowało mnie samo miasto, które autorki wysunęły niejako na plan pierwszy swoich opowieści, a które to już kilka lat temu skradło moje serce.
Wenecja przedstawiona przez autorki książki jest barwna, kolorowa, tajemnicza, ale jednocześnie odrobinę mroczna, pełna wspaniałych domostw, palazzo, ale i mrocznych zaułków. Pisarkom udało się ukazać miasto takim jakim jest w rzeczywistości. To największy atut książki.
Opisy są niezwykle plastyczne i sprawiają, iż każdy czytelnik może za ich sprawą przenieść się do Wenecji, zjeść kolację w tajemniczym palazzo, popływać gondolą, wziąć udział w znanym na całym świecie karnawale.
Co prawda fabuła jest momentami odrobinę przesłodzona, taka cukierkowa, ale sama książka daje odprężenie i jest dobrą lekturą dla miłośników Wenecji, którzy szukają kilku godzin wytchnienia.
 


2 komentarze:

  1. Wenecja jest na liście moich podróżniczych marzeń. A samą książkę chętnie przeczytam przed albo po wyjeździe. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na coś włoskiego, ale na pewno nie opowiadania, to jednak nie jest moja bajka

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.