Wydawnictwo Rebis, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Książka ta to niezwykle poruszające wspomnienia Andrzeja Borowca, syna przedwojennego pułkownika Wojska Polskiego i wnuka generała, który w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego miał zaledwie 16 lat. Jego losy w tym momencie potoczyły się podobnie, jak wielu jego rówieśnikom. Pod pseudonimem Zych, ubrany jak wielu powstańców w zdobyczną "panterkę" SS, przez dwa
miesiące brał udział w krwawych walkach ulicznych w stolicy Polski.
Walczył w Batalionie "Zośka", przeżył koszmar kanałów.
Oprócz koszmaru walk powstańczych poznajemy także dzieciństwo autora, który urodził się w 1928 roku, dzieciństwo spędził w Makowie Podhalańskim, a pierwsze dni wojny we Lwowie. Dzięki temu mamy okazję poznać życie w przedwojennej Polsce, a także Lwów w pierwszych dniach wojny.
Największą jednak część książki zajmują opisy samych walk powstańczych oraz całego koszmaru z nimi związanego, dramatu powstańców i ludności cywilnej, tego jak okupant z nimi postępował.
Po zakończeniu powstania został pojmany i umieszczony w obozie jenieckim. Był więziony w stalagu XI A Altengrabow. Po zakończeniu wojny zdecydował się przejść szkolenie dywersyjne i wraz z
dwoma innymi AK-owcami wrócił do kraju, by włączyć się do konspiracji -
co okazało się śmiertelnie niebezpieczne.
Opisy Borowca są niezwykle dokładne, szczere, ostre, bez upiększania ukazują koszmar wojny, gehennę powstańców i ludności cywilnej oraz to co działo się w obozie jenieckim. Porusza cały opis powstania widzianego oczyma nastolatka, ale największe wrażenie zrobiła na mnie rzeź na Woli. Coś koszmarnego. Za sprawą tego typu wspomnień przypominamy sobie, że największą cenę za wybuch Powstania Warszawskiego zapłacił szary Kowalski, człowiek z cywila, ofiara całkowicie bezbronna.
Sporo w książce nawiązań do wydarzeń nie tylko tych, których bezpośrednim uczestnikiem był Borowiec. Wspomina on np. o śmierci gen. Sikorskiego, mordzie w Katyniu, bitwie pod Monte Cassino i wielu innych wydarzeniach wojennych, w których brali udział Polacy. Te dygresje związane są z faktem, iż książka była pisana dla czytelnika anglojęzycznego, który mógł słabo orientować się w polskiej historii.
Książka jest doskonale napisana, dosadnie, prostym choć plastycznym językiem, który ukazuje koszmar wojny w ten sposób, iż mamy uczucie uczestniczenia w nim. Jedynym minusem jest reakcja autora na krytykę powstańczego zrywu. To może razić, jednak jako swoisty dokument, książka jest doskonała.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.