poniedziałek, 3 marca 2014

Wojna Afrodyty

Wydawnictwo Albatros, Okładka miękka, Moja ocena 5,5/6
Akcja tej książki, która zachwyciła mnie od pierwszej strony, rozgrywa się w latach 1955-1974 na Cyprze. Wyspa ta znajduje się w tym czasie pod brytyjską okupacją. Cypr, miejsce, które większości nam kojarzy się z pięknymi plażami, cudowną wodą i urlopem, mieszkającym tam ludziom od dziesiątek lat kojarzy się z jednym - z okrutnym, nie mającym końca konfliktem. Stronami w nim są Turcy i Grecy, natomiast przedmiot walk Cypr jest podzielony. Grecy dążą do niepodległości, Turcy zaś do utrzymania status quo. Na arenę wkracza nowy gubernator. Wiadomo nowy bez mała pan i władca, to równocześnie nowe porządki, zasady, prawa, częstokroć niezwykle okrutne. John Harding wprowadza na wyspie stan wojenny, godzinę policyjną i nakaz zdania broni pod karą śmierci. Efektem takich decyzji jest niezadowolenie mieszkańców,  zamieszki i masowe aresztowania, a w ich efekcie regularna wojna domowa. Partyzanci z EOKA, którzy stawiają sobie za cel uwolnienie Cypru spod brytyjskiego jarzma oraz przyłączenie go do Grecji, atakują Turków i żołnierzy brytyjskich, podkładają bomby pod budynki rządowe. W tak okrutnym momencie cypryjskiej historii poznajemy rodzinę Despiny i Georgiosa i ich pięciorga synów. Autorka w genialny sposób odmalowuje sylwetkę każdego z członków rodziny, jednak najwięcej uwagi poświęca najmłodszemu z chłopców, Loukisowi. Od najmłodszych lat przyjaźni się on z równolatką o imieniu Praxi, która jest córką sąsiadki. Śledzimy przyjaźń tej nietypowej pary, która powoli zamienia się w coś więcej. Z tym, że to pierwsze uczucie jest nieśmiałe, takie niepewne, nieokrzesane. Pewnego dnia najstarszy z braci ginie. Chcąc pomścić jego śmierć, Loukis dołącza do partyzantki, do oddziału EOKA, którego członkami są nastolatkowie. W partyzantce, której główną bazą są niedostępne góry, spędza trzy lata. Na skutek okrutnych wydarzeń Loukis wraca do rodzinnej wioski. Czy zastanie tam swoją młodzieńczą miłość, swoją przyjaciółkę? Napiszę tylko, iż męźczyzna przeżyje zarówno wielkie rozczarowanie, jak i radość oraz zaskoczenie,  a to z czym przyjdzie mu się zmierzyć zanim skończy się opowieść autorki, to wydarzenia, które gwarantuję, że was porwą.
Książka jest świetnie napisana. Autorce w fascynujące dzieje Loukasa i jego najbliższych udało się zręcznie wpleść burzliwą historię Cypru. Na tle walk o wyzwolenie, śledzimy dramat nie tylko tej jednej rodziny, ale także wielu setek, ba tysięcy mieszkańców narodowości zarówno greckiej, jak i tureckiej. Obserwujemy nienawiść przedstawicieli obu narodowości do siebie nawzajem, ale także częste przyjażnie, które zdarzały się między Grekami i Turkami. Dzięki doskonałemu przygotowaniu merytorycznemu pisarki, poznajemy nie tylko historię wyspy, ale także zwyczaje jej mieszkańców, różnice w zachowaniu, kwestiach dot. dnia codziennego między Grekami i Turkami i wiele innych ciekawych szczegółów z życia każdej nacji. Dzięki temu dzieje Loukasa i jego rodziny, dzieje jego miłości i walki o ukochaną nie są tylko kolejną lekko ckliwą opowiastką, jakich wiele. Są one  fantastyczną, doskonale dopracowaną powieścią historyczno-społeczno-obyczajową. Co prawda pewnym problemem dla niewprowadzonych w nazewnictwo i imiona greckie może na początku być ich przyswojenie, ale to tylko przez pierwsze powiedzmy dwa rozdziały. Póżniej wszystko staje się jasne, przejrzyste, a cała historia wciąga czytelnika. Wojna Afrodyty to jedna z tych lektur, do których trudno się oderwać. Mam nadzieję, iż wam także przypadnie do gustu.
Gorąco zachęcam was do lektury tej niebanalnej książki. Mam nadzieję, iż na kolejną książkę swojego autorstwa, Andrea Bushfield nie każe zbyt długo czekać.

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce. Chętnie nadrobię zaległości, ponieważ zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cypr to piękne miejsce na akcje książki.Ogólnie fabuła brzmi ciekawie, więc ten tytuł akurat sobie zapiszę i poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś ! Bardzo ciesze się, że ma książkę na półce. Uwielbiam taką tematykę.

    OdpowiedzUsuń
  4. O Cyprze i wojnie jeszcze nie miałam przyjemności czytać, zapisuję tytuł, bo recenzja jest bardzo zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.