Wydawnictwo Literackie, Okładka twarda, 240 s, Moja ocena 6/6
Książka, której pożądaliśmy z mężem równie mocno. Mąż to wielbiciel sagi na podstawie, której powstała niniejsza pozycja. Ja z kolei jestem fanką wszelkich ciekawych książek kucharskich. A ta z pewnością do takich należy.
Książka ma same zalety. Przede wszystkim jest pięknie wydana. Wspaniała, kolorowa, lakierowana okładka i najwyższej jakości papier sprawiają, że w trakcie intensywnego użytkowania (a z założenia po to są książki kucharskie) nic się nie zniszczy, strony się nie pogniotą, a ewentualne różnorodne ślady (jak to w kuchni) zarówno z okładki, jak i kart książki można będzie łatwo usunąć.
Treść książki, to nie tylko przepisy. To także (a może przede wszystkim) opisy i to jakie opisy. Każdy przepis opatrzony jest dodatkowym tekstem. Z ich treści możemy się dowiedzieć wiele o samej sadze, jak i o ucztach, jedzeniu, kuchni średniowiecznej. Autorki wspaniale opisują także kuchnie różnych regionów. Nie chodzi tu jednak o takie zwyczajne regiony świata, które my znamy. Regiony w Uczcie... to te znane z sagi, czyli np. Mur, Północ, Dolina etc.
Przepisów jest dużo, wszystkie są bardzo bogato ilustrowane, dokładnie opisane krok po kroku. Sądzę, że nawet największy kuchenny laik nie będzie miał problemów z przygotowaniem większości dań. Do sięgnięcia po książkę i pracy w kuchni niech was zachęcą chociażby takie dania, jak: ciasto cytrynowe, grzane wino, średniowieczne placuszki z jabłkami, kurczak w miodzie i wiele innych.
Ponieważ potrawy są podzielone na regiony, na końcu książki znajduje się spis potraw, ale taki "normalny" spis z podziałem na: ciasta, dania mięsne, sałatki etc. Bardzo przydatna i porządkująca wszystko rzecz.
Książkę przeczytałam i obejrzałam z wielką przyjemnością, kilka razy ślinka mi poleciała, a i do głowy przyszło kilka pomysłów na niebanalne posiłki dla rodziny i przyjaciół.
Uczta Lodu i Ognia to doskonała pozycja na prezent zarówno dla fanów sagi, jak i osób nie mających z nią nic wspólnego, a ceniących pięknie wydane książki kucharskie. A Gwiazdka i Mikołajki za pasem. Idealny prezent. Polecam. A kto jeszcze nie zna sagi, koniecznie po książki musi sięgnąć. Żaden z autorów nie dba tak o żołądki i podniebienie swoich bohaterów, jak George R.R. Martin, który zabiera nas nie tylko w podróż do tajemniczego świata Westeros, ale także kulinarnych doznań.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Umiesz narobić apetytu
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Agnieszką T. :) / ale okładka średnia
OdpowiedzUsuńDla siebie nie wezmę, ale na prezent komuś, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio choruję na ,,Grę o tron", więc nie pogardzę taką książką kucharską :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na książkę, a książka na prezent :D
OdpowiedzUsuńJestem fanką tej sagi, ale książka kucharska na jej podstawia mnie rozbawiła. No bo uczta wg tej sagi to mi się kojarzy z rozrywaniem mięsiwa i truciem biesiadników;)
OdpowiedzUsuńAle jak zobaczyłam przepis na smażonego grzechotnika, to pomyślałam sobie, że zbyt wielu amatorów na tę kuchnię nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńJestem na etapie oglądania serialu, ale książka z przepisami raczej mnie nie kręci. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa:)
OdpowiedzUsuń