niedziela, 26 sierpnia 2018

Puste krzesło - Jeffery Deaver

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 5,5/6 
Recenzja mojego męża.
Jeffery Deaver ma bardzo ciekawy styl pisarski, dobre, mocne piór i sięgając po jego książki wiem, że mnie nie zawiedzie. Nie inaczej było w przypadku Pustego krzesła. To dobry, mocny, realny thriller wymieszany z doskonałym kryminałem.
Śledztwo w sprawie serii tragicznych wydarzeń w niewielkim miasteczku prowadzą niezawodni - Amelia Sachs i Lincoln Rhyme.
Pierwsze co rzuca się w oczy i nadaje klimat całej książce to świetnie oddane tło, klimat, atmosfera malutkiego miasteczka, takiego trochę sennego, otoczonego moczarami stanu Karolina Północna. 

Kolejnym atutem jest mistrzowsko prowadzone śledztwo. Duet jak zwykle doskonale się uzupełnia...Amelia zbiera ślady, dowody, czasami tylko ich drobinki, a Lincoln je analizuje z podziwu godną biegłością z najdrobniejszych skrawków wyciągając coś niesamowitego.
Puste krzesło zaczyna się takim miksem z jednej strony szybka zbrodnia z drugiej leniwe senne miasteczko. Z każdą kolejną stroną akcja jest umiejętnie podkręcana, aż do spektakularnego finału.  
Z każdym kolejnym rozdziałem zagadki mnożą się, tropy pączkują niczym drożdże i nic nie jest takim, jakim przed chwilą się zdawało być. 
Pod koniec książki mamy oczywiście niesamowity zwrot akcji.  
Po raz kolejny Deaver mnie nie zawiódł. Zaserwował mi prawdziwą ucztę thrillerowo-kryminalną, kilka godzin wspaniałej, pełnej napięcia lektury i lekturę od której wierzcie mi, trudno się oderwać.Do tego ta okładka...brr.. gdy przeczytacie książkę zrozumiecie dlaczego tak reaguję. Polecam.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.