piątek, 18 września 2015

Poza sezonem - Jorn Lier Horst

Wydawnictwo Smak Słowa, Moja ocena 5-/6
Po raz kolejny (trzeci) spotykam się z prozą Horsta i po raz kolejny śledzę losy jego bohaterka, doświadczonego policjanta Wistinga oraz jego córki dziennikarki śledczej Line.
Tym razem akcja rozpoczyna się od banalnego zdawałoby się ciągu wydarzeń. Jest nim seria włamań do domków letniskowych znajdujących się na wybrzeżu morskim. Jednak to tylko początek, który zupełnie nie zwiastuje tego, co pisarz szykuje dalej zarówno nam czytelnikom, jak i swoim bohaterom. Błyskawicznie sprawa robi się podwójnie ważna i hmmm... smakowita (jeżeli można użyć takiego określenia). Jeden z ograbionych domków należy bowiem do niezwykle popularnej w całym kraju prezentera telewizyjnego. Na domiar złego, w tym właśnie domku znalezione zostają zwłoki nieznanego męźczyzny. 
A to dopiero początek sprawy,z  którą będzie musiał zmierzyć się komisarz Wisting. Sprawa choć tragiczna (wszak mamy zwłoki zamordowanego człowieka), to jednak banalna, taka, jakich wiele. Jednak zupełnie nieoczekiwanie przybierze ona wyjątkowo skomplikowany charakter. 
W tempie iście ekspresowym (jak na skandynawskie warunki) mnożą się kolejne trupy, a i sama zagadka niesłychanie się komplikuje przybierając międzynarodowy charakter.
Nawet człowiek tak doświadczony w policyjnej profesji, jak Wisting, poukładany, konsekwentny, metodyczny, inteligentny, ma spore kłopoty z dopasowaniem do siebie poszczególnych elementów tej makabrycznej układanki. 
Poza sezonem, podobnie, jak i wcześniejsze tomy przygód inspektora Wistinga i jego córki Line, czy ta się znakomicie. Ale (bo jest jedno,a  w zasadzie są dwa "ale") w tej beczce miodu jest przysłowiowa łyżka dziegciu, a w zasadzie dwie.
Ogromnym plusem książek Horsta zawsze był niezwykły realizm wydarzeń i to zarówno po stronie rodziny Wistingów, tego co ich spotkało, prowadzonego dochodzenia (a w zasadzie dochodzeń), jak w każdym innym zakresie. Horst po prostu wie o czym pisze i robi to doskonale. I w tym zakresie nadal tak pozostaje. Drobny brak realizmu dot. tylko kwestii litewskiej. Jeżeli chodzi o Litwę, wyprawę Wistinga do Wilna, tamtejsze realia, to hmmm... skandynawski pisarz niezbyt dokładnie odrobił lekcje, umiarkowanie przyłożył się do resarchu. Nie chcę dokładnie pisać o co chodzi, bo podejrzewam, że sporej grupie czytelników nie będzie to w ogóle przeszkadzać. Bo dla samej fabuły, te drobne litewskie niedociągnięcia nie mają większego znaczenia. 
Gorszym mankamentem jest tylko kolejność wydawania tomów serii o Wistingu. Logika, jaka kierowała się wydawnictwo (a w zasadzie jej całkowity brak) pozostaje dla mnie wielką, przeogromna zagadką. Poza sezonem jest bowiem tomem 7. serii. Pierwszym tomem, jaki został u nas wydany był Jaskiniowiec- w oryginale tom 9. Natomiast tom wydany u nas, jako 2. - Psy gończe, jest w oryginale tomem 8. Hmmm...nie mam pojęcia o co chodzi. Dla samych zagadek, które rozwiązuje Wisting nie ma to większego znaczenia. Natomiast, jeżeli ktoś z czytelników śledzi prywatne perypetie policjanta i jego córki (które są integralna częścią każdego tomu) może się odrobinę zdenerwować i zagubić.
Niemniej są to doskonałe książki, do lektury których mimo w/w drobnych niedociągnięć gorąco zachęcam. 


 

2 komentarze:

  1. Autora jeszcze nie znam, ale skutecznie zachęciłaś mnie, aby po niego sięgnąć! Tylko kiedy ja to zrobię... :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki Horsta. Przeczytałam wszystkie 3 dostępne w Polsce i z każdą spędziłam przyjemne popołudnie :) Autor bardzo realistycznie oddaje pracę w policji i potrafi stworzyć klimatyczną atmosferę :) Szkoda jedynie, że wydawnictwo publikuje książki niechronologicznie…

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.