Nie pytajcie się na co mój kocur polował...ot czaił się i na coś dla mnie niewidzialnego polował..mam jeszcze 5 (obecnie kotów), ale żaden nie pofatygował się, żeby Bonifacemu pomóc. Tamte to stare wygi, leniwe po 5-7 lat mają a to to młode niewiele ponad rok ma to i mu się biegać chce...
Na uschniętą trawę i osty w ogrodzie litościwie proszę nie zwracajcie uwagi:) wiecznie nie ma nas w domu w tym roku więc nie ma kto się tym zająć. W niedzielę mąż ma skosić, ale szału ogrodowego to w tym roku nie będzie. Ale i tak miło jest w cieniu na leżaczku z książką posiedzieć.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
I tak wydaje się być grzeczny. Mój w pierwszym roku rzucił się w pogoń za pszczołą... złapał ją, co okazało się niekorzystne dla obu stron, bo przez cały dzień miał bardzo opuchniętą łapę. Teraz woli polować na myszy :-)
OdpowiedzUsuńWydaje się jest hmm słowem kluczowym:) ale i tak go kocham, wszystkie futra kocham:)
UsuńOj musiałby moje futrzaki odwiedzić to by się nabiegał, nawet jeśli do dyspozycji jest tylko mieszkanie. U mnie Samira jest specjalistką od łapania tego, czego nie widać, świetnie by się dogadali...
OdpowiedzUsuńIle twoje dziewczyny maja lat?
UsuńJa mam dwa koty, z których ten najstarszy pewnego razu uciekł na balkon (nikt o tym nie wiedział) i upolował gołębia... Usłyszałyśmy z Mamą i Siostrą krzyk Taty: "Oddaj gołębia!", po czym kociak przybiegł z tym ptakiem w buzi do pokoju. Narobiłyśmy krzyku i pisku, Rodzice próbowali wyciągnąć mu gołębia z pyszczka, ale gdzie tam, kociak silny - nie dał się. Ale jakimś cudem (na szczęście) gołąbek został wyciągnięty i odleciał przez okno - przeżył! A gdy z tym kotem wychodzimy na spacer, widzi ptaszki i już czasami szykuje się do polowania... :-D
OdpowiedzUsuń:):):) dobrze, ze moje nic mi nie przynoszą do domu. Kot sąsiadki kiedyś nornicę na pół martwą jej przyniósł. Dobrze, ze moje za leniwe są.
UsuńMoja Mysza też pewnie chętnie by pobłądziła w takiej trawie, ale trafili jej się wredni właściciele, którzy trzymają ją w mieszkaniu. ;)
OdpowiedzUsuńPaskudna jesteś:) A Mysza jedynaczka, że się tak wyrażę?
UsuńPrzepiękny kocur, uwielbiam czarne koty :)
OdpowiedzUsuńJa też. Ale ja to wszystkie koty kocham.
Usuń