niedziela, 7 października 2018

Przepaść - Michelle Paver

Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 3-/6
Paver opowiada historię brytyjskiej wyprawy na Kanczendzongę, drugi co do wysokości szczyt w Himalajach, trzeci na ziemi. Wyprawa  Z tym, iż pragnę od razu zaznaczyć, sednem książki nie jest sama wspinaczka, a przygotowanie do niej, konkretne postaci z ekipy, relacje pomiędzy nimi.
Książka ma być opowieścią i takim miksem powieści obyczajowej, grozy, z porcją historii i psychologii. Grozy dopełniać miała nie tyle sama potężna i groźna góra, co wizje (i to bardzo dziwaczne z pogranicza horroru) narratora.
Taki zabieg no cóż, wyszedł żenująco słabo. Uważam, że gdyby autorka więcej miejsca i uwagi poświęciła samej wyprawie, trudowi zdobywania góry, książka tylko by na tym skorzystała. A tak, elementy, które z założenia miały być elementami grozy są po prostu infantylne i nudne. Mogą one co najwyżej wzbudzać uśmiech politowania.
Dużo ciekawszy jest wątek przedstawiający samych bohaterów wyprawy i relacje pomiędzy nimi. Szkoda, że proporcje nie zostały odrzucone - mniej uwagi i treści poświęcone wizjom narratora, dużo więcej przygotowaniom ekipy, wspólnemu działaniu, waśniom i przyjaźniom pomiędzy nimi. Bohaterowie są, ale jacyś tacy niedopracowani, niedorobieni, wielu z nich jest po prostu nijakich. Szkoda, bo ten wątek dawał spore możliwości. Autorka ich po prostu nie wykorzystała. 
Generalnie przez większą część czasu książka nudzi. Ot tak po prostu. Nie ma w sobie absolutnie nic z horroru, czy dobrej literatury. Po poprzedniej książce autorki, Cieniach w mroku, Przepaść nie powinna zostać w ogóle wydana.  Cieniami w mroku autorka bardzo wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę i niestety, Przepaść do tej poprzeczki nie dobiła w najmniejszym nawet stopniu. Szkoda.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.