sobota, 29 września 2018

Torfowisko - Susanne Jansson

Wydawnictwo Marginesy, Ocena 4,5/5
Recenzja mojego męża.

Akcja rozgrywa się w Mossmarkenm krainie lasów i mokradeł, miejscu odludnym, ponurym, depresyjnym. Idealne miejsce żeby je uczynić scenerią do rozgrywającego się na kartach książki thrillera pomieszanego z powieścią obyczajową z elementami sporej tajemnicy z przeszłości. 

Odnalezione na bagnach ciało z epoki brązu to jedna z ciekawostek i elementów lekkiej grozy. Do tego dochodzą całkiem współczesne zaginięcia wokół których toczy się akcja.W Mossmarkenm mieszka niewielka grupa osób, bardzo zamkniętych, co najmniej dziwnych, stroniących od obcych. W związku ze zniknięciem kolejnych osób policja ma do rozwiązania trudną zagadkę, a na współpracę miejscowych nie ma co liczyć.
Jako thriller książka jest powiedzmy na 4-. Natomiast tym co ją ubarwia jest bez wątpienia (i tu pewnie sporo osób zaskoczę) bardzo ciekawie podana duża porcja wiedzy dot.  torfowisk, bagien, mokradeł, fauny i flory i wszystkiego co z tym ekosystemem związane. Debiutująca autorka bardzo zręcznie wplotła tę wiedze w fabułę. 
Do tego dodała narastający nastrój grozy poprzeplatany mrocznymi wierzeniami, pełnymi grozy opowieściami. Trzeba przyznać, iż nastrój tej książki jest obok porcji wiedzy o mokradłach jest jej najmocniejszą stroną. Jednak przyznam się, że niezwykle trudno mi zaklasyfikować Torfowisko do jakiegoś konkretnego gatunku literackiego. Trochę thrillera, kryminału, garść grozy, psychologii, socjologii, botaniki i paludologi, czyli nauki o bagnach. 
Czyta się dobrze, z ciekawością, choć nie oczekujcie stricte kryminału z niesamowitym tempem akcji. Torfowisko jest spokojną, nawet często statyczną powieścią..
Z czystym sumieniem polecam tę książkę. Dobry, ciekawy debiut Susanne Jansson.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.