czwartek, 13 września 2018

Wzloty i upadki młodej Jane Young - Gabrielle Zevin

Wydawnictwo WAB, Moja ocena 4/6
Jeżeli mam być szczera, to nie wiem, czy książka podobała mi się, czy nie.

Fabuła banalna do bólu. Ona, młoda 25-letnia stażystka ma romans z dużo starszym żonatym kongresmenem. Romans jest wyjątkowo toksyczny. Banalne do bólu. 
Sprawę widzimy z różnych stron. Z jednej strony mamy zranioną, oszukaną, ale czy na pewno niewinnie skrzywdzoną?! kobietę, z drugiej strony zdrajcę, żonę, która stoi obok i głosi frazesy, iż trzeba zapomnieć o trudnych dniach i iść dalej, razem bla bla bla. 
Z kolejnej strony jest ogromna ingerencja, wręcz hejt mediów, ale i blog stażystki o wdzięcznej i wszystko mówiącej nazwie „Blog stażystki i kongresmena”.
Z jednej strony to opowieść o zdradzie i oszustwie rozpatrywanym z różnych stron i różnych punktów widzenia, a z drugiej strony to opowieść o wieloetapowym i obserwowanym z  różnych stron niszczeniu ludzkiego życia...ale szczegółów wam już nie zdradzę żeby nie psuć elementu zaskoczenia.
Nie jest to wybitna powieść, ale czyta się ją dobrze, lekko z zaciekawieniem i z pewnością warto po nią sięgnąć. Sporo w niej niespodziewanych zwrotów akcji, sporo ciekawie nakreślonych bohaterów, sporo też odniesień do świata, który nas współcześnie otacza. 
W treści znajdziecie też kilka kwestii, które zmuszą was do chwili refleksji.
Choć jak wspomniałam nie jest to zła książka i czyta się ją szybko, to jednak pozycja z typu tych, o których w kilka dni po lekturze zapomnicie. To co najbardziej mi w niej przeszkadzało to sztampowość, nieomal kalka wielu wydarzeń, które miały miejsce i które zapewne wydarzą się za xxx czasu. Czytając w wielu miejscach łatwo się domyślić co będzie dalej. 
I to najbardziej mi przeszkadzało. Aha i jeszcze główna bohaterka, Aviva...po prostu nie przypadła mi do gustu.




2 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.