Wydawnictwo Albatros, Okładka miękka, Moja ocena 5-/6
Bardzo lubię thrillery medyczne, lubię też prozę Michaela Palmera.
Klasyczny thriller medyczny kojarzy się z nieznaną chorobą, tajemniczym wirusem, grożną zawartością w strzykawce. Jednak wszystko idzie z postępem, także ten typ powieści. Taki postęp dokonuje się właśnie na kartach Jednego uderzenia serca.
Głównym bohaterem jest wirus WRX3883. Jest to najgrożniejszy wirus na świecie, znany tylko niewielkiej garstce rządzących w USA. Wirus ten zostaje wypuszczony w powietrze w trakcie uroczystości rozpoczynającej drugą kadencję prezydenta USA
Jamesa Allaire`a. Na takiej uroczystości są najważniejsi z ważnych. Co chcą uzyskać zamachowcy poprzez dokonanie takiego ataku? Kim są? Świadomy śmiertelnego
zagrożenia prezydent zarządza natychmiastową przymusową kwarantannę
kilkuset znajdujących się w budynku osób, włącznie z nim samym oraz
niemal wszystkimi członkami sukcesji prezydenckiej, w tym
wiceprezydentem, przewodniczącym Senatu, sekretarzem stanu, obrony i
skarbu. Każdy próbujący opuścić siedzibę amerykańskiego Kongresu ma
zostać zastrzelony na miejscu, a jego ciało spalone. Szybko się okazuje, iż za atakiem stoi tajemnicza grupa Genesis. W jej skład wchodzą nieuchwytni terroryści. Jak na razie nie wysuwają oni żadnych żądań. Dziwne. Broń biologiczna, której użyli jest niezwykle grożna. Podobnie jak fakt, iż nie wiadomo kim terroryści są. Co do tego nikt nie ma żadnych, nawet najmniejszych przypuszczeń. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Zakażenie wirusem
kończy się śmiercią w potwornych męczarniach już po kilkunastu dniach, a pierwsze oznaki agonii występują już po kilku godzinach.
Tylko jeden
człowiek może ocalić życie zarażonych. Jest nim wybitny wirusolog
Griffin Rhodes, który na rozkaz prezydenta został jakiś czas temu wtrącony do więzienia o
zaostrzonym rygorze za rzekomą próbę kradzieży wirusa. W zamian za
obietnicę odzyskania wolności Rhodes zgadza się pomóc w stworzeniu
szczepionki. Zaczyna się wyścig z czasem. Rodzą się dodatkowe problemy. Okazuje się, iż w rządzie USA jest kret, czyli szpieg informujący terrorystów o tym co się dzieje w odciętym od świata budynku, o każdym kroku prezydenta. Szybko okazuje się, że to dopiero początek koszmaru.
Napisałam na początku, iż Palmer poszedł z duchem czasu. Jego super bohater nie biega już w lekarskim fartuchu, nie podaje antidotum w strzykawce, nie walczy wręcz z terrorystami. Wróg, z którym walczą ofiary także jest super nowoczesny. To nie jakaś tam ebola, to coś znacznie grożniejszego. Mimo tych zmian, książkę czyta się dobrze. Szczegółów politycznych i medycznych jest tak w sam raz. Nie ma epatowania trudnym słownictwem, czy niezrozumiałymi pojęciami. Bardzo ciekawie ukazane są zmiany zachodzące w bohaterach, którzy wraz z upływem czasu uzmysławiają sobie, że śmierć jest coraz bliżej.Strach, wręcz przerażenie, tak to Palmer doskonale ukazał. Równie ciekawie pokazane są żądze. Przede wszystkim żądza władzy, a co za tym idzie wielkich pieniędzy. O nią walczą najważniejsze osoby w państwie, wbrew zdrowemu rozsądkowi nakazującemu wspólne zjednoczenie sił i dążenie do pokonania zagrożenia.
Thriller niestety bardzo realny. Broń biologiczna jest coraz groźniejsza i coraz trudniej zapobiec jej użyciu przez ekstremistów.
Nie jest to książka dla wszystkich. Nie każdy lubi thrillery medyczne z silnym wątkiem politycznym i dosyć powolną akcję. Jednak ja jestem lekturą bardzo usatysfakcjonowana.
Zachęcam do sięgnięcia po książkę.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Lubię thrilerry medyczne, a broń biologiczna to czysta rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnego thrillera medycznego (jedynie thriller rozgrywający suę w szpitalnych realiach) ale wiem, że mam na książkę z tego gatunku ochotę... Musze sobie zapamiętać Jedno uderzenie serca, może gdzieś dorwę ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prawie wszystkie książki Palmera. Kocham thillery medyczne. Tej jeszcze nie znam. Dzięki Twojej recenzji mam zapewnione miłe chwile z ciekawą lekturą. Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńswietny thriller, recenzja zachęcająca :) wciągnełam sie w czytanie thrillerów nie tylko tych medycznym, teraz na oku mam „Troje” Sary Lotz, udało mi sie zdobyć fragment i już moge stwierdzić ze dawno nie czytałam takiej ksiązki. Zapowiada sie mega mrocznie. Może tez o tym coś napiszesz ;)
OdpowiedzUsuń