czwartek, 20 września 2012

Na ziemi obiecanej - Erich Maria Remarque

Wydawnictwo Bellona, Okładka miękka, 534 s., Moja ocena 6/6
Książka, dla której zarwałam dwie noce, ale było warto:).
Jest to ostatnia, nigdy niepublikowana powieść wybitnego pisarza. Erich Maria Remarque, klasyk literatury niemieckiej i światowej, autor głośnej i wielokrotnie wznawianej w Polsce powieści Na Zachodzie bez zmian.
Na ziemi obiecanej Remarque zaczął pisać na rok przed śmiercią. Pisarz pracował nad książką do samej śmierci we wrześniu 1970r. Powieść w wyjątkowo przejmujący i emocjonalny sposób opowiada o  losach uchodźców niemieckich, głównie Żydów, ale nie tylko. 

USA to dla nich ziemia wolności i spokoju, świat nowych możliwości, ziemia obiecana. 
Na obczyźnie ludzie ci nie są jednak w stanie uwolnić się od wspomnień koszmaru prześladowań i niekończących się ucieczek.
Wzorcowym przykładem takiego uchodźcy jest główny bohater Remarqua, Ludwik Sommer. Udało mu się, uciekł przed reżimem faszystowskim, którego może nie tyle się bał, lecz nim pogardzał. Znajomy fałszerz (który w powieści także odegra niebagatelną rolę) załatwił mu paszport i przeżywając różne niejednokrotnie dramatyczne przygody dotarł do Nowego Jorku, do tytułowej ziemi obiecanej. Owym edenem dla uchodźców takich jak on, jest Ellis Island, gdzie znajduje się obóz przejściowy, takie swoiste miejsce, w którym ważą się losy ludzkie – na jednej szali jest zezwolenie na wjazd do USA, czyli na nowe życie (czy lepsze, to już kwestia dyskusyjna), na drugiej wydalenie z tego kraju, czyli de facto wobec szalejącej w Europie II wojny światowej, skazanie ludzi na pewną śmierć.

Ellis Island


Tak bohater Remarqua opowiada o Ellis Island:  
Ellis Island - najłagodniejszy obóz dla internowanych, jaki znałem. Nie bito w nim i nie torturowano, nie wysyłano ludzi do gazu i nie pozbawiano ich życia nadludzką pracą. Było nawet dobre jedzenie za darmo i łóżka, w których wolno było spać. Wprawdzie wszędzie kręcili się strażnicy, ale zachowywali się niemal po przyjacielsku. W Ellis Island osadzano imigrantów, legitymujących się podejrzanymi albo niekompletnymi dokumentami. W Ameryce nie wystarczała bowiem ważna wiza amerykańskiego konsulatu w Europie - przed wjazdem musiała zostać jeszcze raz sprawdzona i potwierdzona przez urząd imigracyjny w Nowym Jorku. Dopiero wtedy wpuszczano, albo - jeśli zostało się uznanym za osobę niepożądaną - najbliższym statkiem odsyłano z powrotem. Chociaż deportacja już od dawna nie była tak prosta, jak to bywało wcześniej. Przez trzy tygodnie widziałem przed sobą miasto, leżące jakby na innej planecie. Oddalone zaledwie o kilka kilometrów, oddzielone wąskim kanałem, który niemal mógłbym przepłynąć; a jednak dla mnie równie niedosiężne, jakby otoczone armią czołgów. (...) 
Późną nocą zamieniało się w odpychający bielą krajobraz księżycowy z setkami drapaczy chmur - milcząca wieża Babel, wieczorem jednak, w potopie sztucznych świateł, jawiło się na kształt rozjarzonego dywanu zawieszonego na horyzoncie, obce i budzące lęk po ciemnych, wojennych nocach w Europie; często zdarzało się, że śpiący w sypialniach uciekinierzy zrywali się, zbudzeni nagle szlochem, rzężeniem i krzykami innych śpiących, których we śnie wciąż jeszcze goniło gestapo, żandarmi i mordercy z SS. Zbierali się wtedy w małych grupkach przy oknach, mamrocząc pod nosem, albo w milczeniu patrzyli płonącymi oczyma na rozedrganą panoramę świateł tej ziemi obiecanej, Ameryki, zbratani wspólnotą odczuć, jakie zna tylko bieda - nigdy szczęście.(...) 
Ludwik znajduje się w grupie szczęśliwców, którzy dostają zezwolenie na pozostanie w USA. Mężczyzna bardzo szybko zadomawia się w Nowym Jorku, uczy się języka (na początku, jak sam opowiada, jego znajomość angielskiego jest na poziomie 5-cio letniego dziecka), poznaje nowych znajomych (bardzo barwna grupa), nawiązuje kontakty ze środowiskiem emigranckim, a w końcu zupełnie przypadkiem otrzymuje niezłą pracę w antykwariacie. Przydaje mu się doświadczenie w zakresie historii sztuki, które zdobył w trakcie ukrywania się w jednym z belgijskich muzeów (to ukrywanie się w muzeum w Belgii, opisuje ze wszystkimi szczegółami, niezwykle często i emocjonalnie).
Ludwik błyskawicznie odnosi sukces zarówno towarzyski, jak i zawodowy, można rzec, że znajduje swoje miejsce na ziemi, rozkwita. Dostaje się na nowojorskie salony, bywa w domach elity towarzyskiej tamtego okresu, a jednocześnie odnosi coraz większe sukcesy w handlu dziełami sztuki, dla nowojorskiej śmietanki staje się nieoceniony i ze wszech miar pożądany.
Nadchodzi koniec wojny. Początkowo Sommer pragnie wrócić do Europy, ale jak się okazuje nie jest to takie proste. W Ameryce ma nowe życie, uczucie, dom, pieniądze, kusi go wyjazd z przyjaciółką do Hollywood. Co wybierze? Czy wybór w cieniu wojny i ogromu tragedii, jakiego ma dokonać Sommer, jest w ogóle możliwy? Czy można żyć normalnie, zwyczajnie po Holokauście? Czy da się w ogóle zapomnieć, zostawić wszystko za sobą, zacząć żyć na nowo?
Ludwika dręczą coraz częściej takie i inne wątpliwości. Przeżył, ale czy odpowiednia ilość dolarów w kieszeni jest równoznaczna z wartościowym, spokojnym życiem i spokojem sumienia? Są momenty, gdy przeżywa istne katusze wewnętrzne. Mimo, iż znajduje się w miejscu, o którym od tak dawna marzył, osiąga niezły jak na emigranta status społeczny, nie może żyć bez wspomnień, które go od środka zżerają, bez wyrzutów sumienia, że on przeżył. Swoje traumy próbuje zagłuszyć alkoholem i psychotropami. W trakcie wieczorów traumatycznych wspomnień, ustami Sommera pisarz opowiada nam o koszmarze, jaki podobni Ludwikowi uciekinierzy musieli przeżyć, o piekle jakie zgotowali im inni ludzie. Książka ta jest swoistym przesłaniem, kroniką, spowiedzią i ostrzeżeniem dla następnych pokoleń. A wszystko to podane jest czytelnikowi w sposób mistrzowski i przy pomocy wspaniałego języka.
Jak już wspomniałam, Na ziemi obiecanej jest książką niedokończoną, autor zmarł w trakcie jej pisania. Pisarz wiedząc, ze umiera starał się dokończyć pisanie książki, ale niestety nie udało mu się to. Co prawda po śmierci pisarza odnaleziono kilka wstępnych szkiców zakończenia powieści, ale to tylko szkice. W trakcie lektury, widać wyraźnie rozdźwięk między pierwszą, a drugą częścią powieści. W pierwszej części wyróżnia się sprawne, wręcz genialne piór autora, natomiast druga, która jest tą niedokończoną, jest jakby szkicem, rozbudowanym konspektem, trudno to nawet opisać. 

Mimo, iż żal, że autor nie zdążył sam opowiedzieć do końca o losach Ludwika Sommera, lektura Na ziemi obiecanej jest dla miłośników Remarqua i doskonałej prozy, wspaniałą ucztą.
Autor w tak charakterystyczny dla siebie sposób ukazuje psychikę człowieka, który przeżył koszmar wojny, który przeżył Holokaust, którym targają rozterki, emocje i strach.
I to przesłanie na końcu książki, o którym zapewne autor (który przeżył dwie wojny) chciał  żebyśmy pamiętali: Życie nie ma prawa toczyć się dalej, dopóki przeszłość nie zostanie rozliczona. Rozliczona, nie odpokutowana. A wiecie, co będzie najstraszliwsze? To, że gdy wojna minie, wszystko zostanie zapomniane.

Dla mnie książka po prostu genialna, wspaniała i zwyczajnie ludzka. Lektura była niesamowitą przyjemnością, wręcz czytelniczą rozkoszą. Na ziemi obiecanej (tak, jak i pozostałe książki Remarqua) wywarło na mnie ogromne wrażenie, wręcz pochwyciło w swoje książkowe szpony i zapewniło dwie prawie nieprzespane noce i mnóstwo czytelniczej rozkoszy. Mogę napisać tylko jedno - polecam, to literatura największe kalibru, przez duże L. Szkoda, że takich pisarzy, jak Remarque już nie ma. 

Osoba pisarza także jest niezwykle ciekawa....

Urodził się w 1898r. jako Erich Paul Remark w Osnabrück, jego rodzicami byli Peter Franz Remark i Anna Maria Stallknecht. Od listopada 1922r. używał drugiego imienia Maria, a od 1924r. nazwiska Remarque. Francuską pisownię swojego nazwiska mógł tłumaczyć francuskimi przodkami, którzy z powodu analfabetyzmu nie umieli poprawnie zapisać swojego nazwiska. Edukację zaczął jako sześciolatek w przykościelnej szkole, po pięciu latach nauki przeniósł się do Johannisschule. Zawsze był jednym z najlepszych uczniów. Kontynuował naukę na Uniwersytecie Münster. Swoją karierę pisarską rozpoczął w wieku 16 lat; pisał eseje, wiersze i zaczął pisać swoją pierwszą powieść, którą ukończył i wydał w 1920 r. jako Dom marzeń (Die Traumbude). Okazała się ona niepowodzeniem. 
W wieku 18 lat został wysłany jako żołnierz na front podczas I wojny światowej. Walczył na froncie zachodnim we Flandrii w Belgii. 12 czerwca 1917r. został przeniesiony na front wschodni. 31 lipca 1917 r. w pierwszym dniu bitwy pod Passchendaele odniósł pięć postrzałów (w szyję, nogę oraz prawe ramię). W szpitalu spędził 15 miesięcy i nigdy już nie wrócił na front. Po wojnie przez dwa lata był wiejskim nauczycielem, a potem z powodów finansowych pracował jako: domokrążca, korespondent, organista, dziennikarz i w firmie kamieniarskie. 14 października 1925r. poślubił Juttę Ilsę Zambonę, z którą się rozwiódł w 1930, a następnie znowu poślubił w 1938r., by ułatwić jej wyjazd z Niemiec i uchronić ją przed prześladowaniami ze strony nazistów. W 1927r. w zaledwie 6 tygodni napisał swoją najsłynniejszą powieść, była to Na Zachodzie bez zmian (niem. Im Westen nichts Neues), w której opisał niesamowitą brutalność wojny z punktu widzenia dziewiętnastoletniego żołnierza, który był przedstawicielem straconego pokolenia. Powieść została wydana dopiero w styczniu 1929. Początkowo Na Zachodzie bez zmian ukazało się jako powieść w odcinkach w gazecie. W późniejszych latach napisał kilka podobnych dzieł; prostym językiem realistycznie opisywały one wojnę i czasy powojenne.
29 kwietnia 1930 r. w Stanach Zjednoczonych miała premierę filmowa adaptacja powieści Na Zachodzie bez zmian, wyreżyserowana przez Lewisa Milestone'a. 4 grudnia film ten miał premierę w Niemczech, lecz już tydzień później, na skutek protestów środowisk nazistowskich, został wycofany z dystrybucji przez Film-Oberprüfstelle - niemiecki komitet cenzury kinematograficznej. W następnym roku pisarz, po fiasku protestu przeciwko zakazowi dystrybucji filmu w Niemczech, zakupił dom "Casa Monte Tabor" w Porto Ronco i przeniósł się do Szwajcarii. W tym samym 1931 r. Remarque został zgłoszony, jako kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla.
W 1933r. Niemcy z rozkazu Goebbelsa, ówczesnego ministra propagandy zabronili wydawania dzieł Remarque'a i publicznie spalili jego książki. Nazistowska propaganda zaczęła rozpowszechniać nieprawdziwe informacje jakoby Remarque był potomkiem francuskich Żydów, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało: "Kramer" (sugerując, że Remarque to pseudonim, który powstał przez odwrócenie kolejności liter w nazwisku Kramer). Stwierdzili ponadto, cokolwiek mylnie, że Remarque nie służył aktywnie podczas wojny.
W 1943 r. naziści aresztowali jego siostrę, Elfriede Scholz i skazali na śmierć przez zgilotynowanie. Wyrok wykonano 16 grudnia 1943.r Przedtem Roland Freisler  powiedział jej
Ihr Bruder ist uns entwischt, aber Sie werden uns nicht entwischen! (Niestety twój brat zdołał nam uciec, ty, jednakże, nie uciekniesz.)

Erich i jego siostry.
Elfride Scholz - zgilotynowana siostra Remarqua.


Jego następna powieść Trzej towarzysze (Drei Kameraden) opisywała lata od hiperinflacji w 1923r.  do końca istnienia Republiki Weimarskiej czyli do 1933r. Jednym z jego wydanych po wojnie bestsellerów był Łuk Triumfalny (Arch of Triumph), opisujący zmagania i ucieczkę Ravica - głównego bohatera przed wojną we Francji. W 1945 r. wydał ją w języku angielskim i w następnym roku w niemieckim. Książkę zakupiono na całym świecie w liczbie blisko pięciu milionów egzemplarzy.
W 1939r. E. M. Remarque na pokładzie transatlantyku Queen Mary wyemigrował do USA  i został obywatelem Stanów Zjednoczonych. 


W roku 1958 ożenił się z byłą aktorką Paulette Goddard.
W 1948r. wrócił do Szwajcarii. Tam, po prawie 7 letniej przerwie, napisał Iskrę życia (Der Funke Leben), która została wydana zarówno w języku angielskim jak i niemieckim w 1952 roku. W tym czasie pisał również powieść Czas życia i czas śmierci (Zeit zu leben und Zeit zu sterben), którą wydał w 1954 roku. W 1958 roku Douglas Sirk wyreżyserował filmową adaptacje powieści, w której Remarque zagrał rolę profesora. W 1955 r. napisał scenariusz do austriackiego filmu Ostatni akt przedstawiającego ostatnie dni Hitlera bunkrze pod kancelarią Rzeszy w Berlinie na podstawie książki Dziesięć dni do śmierci Michaela Musmanno. W 1956 r. napisał dramat teatralny Pełne koło, który z powodzeniem przedstawiono w Niemczech i na Broadwayu. Jego powieść Nim nadejdzie lato napisana w 1961 r. została zekranizowana przez Sydneya Pollacka w 1977 r., jako Bobby Deerfield. W rolę Bobbiego wcielił się Al Oacino. W 1962 r. wydał książkę Noc w Lizbonie, która była jego ostatnią powieścią; sprzedano ją w około 900 tysiącach sztuk w Niemczech i została bestsellerem za granicą. Zmarł 25 września 1970 r. w Locarno. Został pochowany na cmentarzu w kantonie Ticino.

Jeżeli kogoś szerzej interesuje biografia pisarza, polecam tę oto książkę, fantastycznie ukazuje sylwetkę Remarqua.

Dzieła autorstwa Remarqua:
(1920) Dom marzeń (Die Traumbude)
(1924) Gam (Wydana w 1998 r.)
(1928) Przystanek na horyzoncie (Station am Horizont)
(1929) Na zachodzie bez zmian ( Im Westen nichts Neues)
(1931) Wróg (Der Feind)
(1931) Droga powrotna (Der Weg zurück)
(1936) Trzej towarzysze (Drei Kameraden)
(1939) Kochaj bliźniego (Liebe deinen Nächsten)
(1945) Łuk Triumfalny (Arc de Triomphe)
(1952) Iskra życia (Der Funke Leben)
(1954) Czas życia i czas śmierci (Zeit zu leben und Zeit zu sterben)
(1956) Czarny obelisk (Der schwarze Obelisk)
(1961) Nim nadejdzie lato (Der Himmel kennt keine Günstlinge)
(1961/62) Noc w Lizbonie (Die Nacht von Lissabon)
(1970) Na Ziemi obiecanej (Das gelobte Land)
(1971) Cienie w raju (Schatten im Paradies)
Z książek Remarqua pochodzi wiele niezapomnianych cytatów, przytoczę tylko kilka tych, które mnie się najbardziej wbiły w pamięć:
Biednym jest się dopiero wtedy, kiedy już się niczego więcej nie chce.
Charakter człowieka poznaje się dopiero wtedy, gdy staje się on przełożonym.
Deszcz – najstarsza kołysanka świata.
Nie pytaj o konsekwencje, gdy chcesz coś zrobić, bo nigdy tego nie dokończysz.
W życiu zwycięża tylko głupi; mądry widzi przed sobą zbyt wiele trudności i traci pewność siebie, zanim zacznie działać.
Życie jest jak piłka. Gdzie by nie istniało, zawsze zachowuje równowagę.
Najpiękniejszą rzeczywistością jest pragnienie.
Urodzić się głupcem to nie wstyd. Wstyd tylko głupcem umierać.
Ale kimkolwiek się jest, poetą, półbogiem, czy idiotą, spada się co parę godzin z nieba, żeby oddać mocz.
Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko.
To, co jest najmniej prawdopodobne, jest w praktyce najlogiczniejsze.


Zdjęcia pochodzą z Wikipedii.

12 komentarzy:

  1. Jak widzę autor pisała, aby próbować sobie pomóc. Najważniejsze, że pisanie pomagało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam wielu z przytoczonych przez Ciebie informacji o życiu autora. Ale rzeczywiście pozwalają inaczej spojrzeć na jego twórczość. Tak jak pisałam wczoraj - bardzo chciałabym tę ostatnią jego książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja i niezwykle interesujący cały post.
    Już nie mogę się doczekać gdy wezmę do ręki jego kolejną książkę.

    A to przesłanie "Życie nie ma prawa toczyć się dalej, dopóki przeszłość nie zostanie rozliczona. Rozliczona, nie odpokutowana. A wiecie, co będzie najstraszliwsze? To, że gdy wojna minie, wszystko zostanie zapomniane."
    jest kwintesencją całej jego twórczości ,i jak wizjonerskie jest jego ostatnie zdanie.
    Pierwszą częścią tego przesłania można by objąć również to co u na się stało po 90 - tym roku.
    Przeszłość socjalistyczna naszego kraju powinna zostać rozliczona bylibysmy dzisiaj być może innym narodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, a nie kisimy się we własnej nienawiści, we własnym piekiełku.

      Usuń
  4. Kolejny autor, którego twórczości jeszcze nie znam. Ta konkretna pozycja szczególnie mnie interesuje, bo mam fioła na punkcie Nowego Jorku, ale może lepiej zacząć znajomość z Remarquem od innej powieści?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię Łuk triumfalny i Na Zachodzie bez zmian.Ale trudno mi coś polecać konkretnie. Łuk...pokazuje Paryż i życie tuż przed II wojną światową, a Na Zachodzie...ukazuje psychikę i zachowanie "straconego pokolenia", czyli rówieśników Remarqua w trakcie I wojny światowej. Nie zrażaj się, że książki Remarqua dot. wojny, to zupełnie inne ukazanie wojennej i powojennej rzeczywistości.

      Usuń
  5. Bardzo się cieszę z wydania tej książki, choć jej nie czytałam (jeszcze). To bardzo pozytywne zjawisko, że przypomina się w sumie już prawie klasyków: Remarque'a, Falladę...

    No i świetny tekst, aż Cię muszę pochwalić: rzetelny, emocjonalny, dopracowany. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, aż się rumienię.
      Emocjonalny tekst, bo książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wiesz sama, że nie z każdej książki da się zrobić emocjonalną recenzję, trudno się emocjonować ...czytadłem.
      A w Niemczech jest ta książka w sprzedaży? Niemczy czytają Remarqua?

      Usuń
  6. Zgadzam się z Agnieszką, świetny tekst:) Lubię Remarque'a chociaż unikam opowieści o wojnie, ale o dziwo "Na Zachodzie bez zmian" przeczytałam jednym tchem i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona:) Jak znajdę wreszcie (nie wiem, może na emeryturze za 40 lat czas, a może wcześniej) to chciałabym przeczytać wszystkie jego książki, zwłaszcza "Łuk triumfalny" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki Remarqua staną się dla mnie wyzwaniem. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem poznania autora i jego dzieł. Tym bardziej, że czytuję nałogowo książki o wojnie i holokauście, oraz ich skutkach na dalsze życie i wybory człowieka.
    Bardzo dobra recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tematyka cię interesuje to na pewno będziesz zachwycona:).

      Usuń
  8. Z pewnością kiedyś po nią sięgnę i dobrze, że przypominasz o tym wielkim prozaiku. Łuk Triumfalny i Na Zachodzie bez mian to arcydzieła. Mam nadzieję, że Na ziemi obiecanej też mnie nie zawiedzie...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.