sobota, 5 czerwca 2021

Granice szaleństwa - Alex Kava

 

Wydawnictwo HarperCollins, Moja ocena 3/6
Granice szaleństwa to kolejna książka Alex Kava, którą mogłam przeczytać i 4. tom przygód Maggie O'Dell, jednej z najbardziej przeze mnie lubianych bohaterek książkowych.
Lubię sięgać po książki autorstwa Alex Kava, lubię spotkania z agentką FBI Maggie O’Del.
Tym razem Maggie musi przełożyć swój planowany urlop. O pomoc prosi ją przyjaciółka, psycholog, której jedna z pacjentek nagle zaginęła. W tym samym momencie ma miejsce makabryczne odkrycie. W pobliskich kamieniołomach zostaje odkopana beczka ze zwłokami kobiety. Maggie początkowo sceptyczna, postanawia sprawdzić ten trop. A to dopiero początek makabrycznych odkryć, które będą mnożyć się w niesamowitym wprost tempie. Czy zaginięcie kobiety odkrycie beczki ze zwłokami mają ze sobą coś wspólnego?
Maggie O'Dell rozpoczyna śledztwo. I niby wszystko byłoby ok, gdyby z niewiadomych dla mnie powodów Kava nie postanowiła zrobić z doświadczonej, bardzo dotąd inteligentnej agentki FBI osobę mało rozgarniętą, mało inteligentną, popełniającą koszmarne błędy. Taka sylwetka głównej bohaterki rzutuje na wszystko. Nie wiem czemu ta kuriozalna kreacja ma służyć. Wcześniejsze tomy serii były bardzo dobre. Czytałam je z wielką przyjemnością. Ten tom jest ich zdecydowanym przeciwieństwem.
Chaos, przez pierwsze ok. 60 stron trudno się połapać w wątkach, poczynaniach postaci. No i brak tego charakterystycznego dla tej serii i autorki napięcia, które w innych tomach sprawiało, iż niecierpliwie przewracałam kolejne strony. Do tej pory napięcie było umiejętnie dozowane, świetnie podkręcane. Fabuła po prostu trzymała czytelnika za gardło. W Granicach szaleństwa tak nie jest.
Poza tym to wspomniane przeze mnie nieogarnięcie O'Dell. Doprawdy nie wiem dlaczego autorka tak skonstruowała tę postać. Do tej pory Maggie była konkretną, fajną, inteligentną, dającą się lubić osobą. W tym tomie jest swoim całkowitym przeciwieństwem.
Ogromny minus daję też za finał. Zakończenie, które powinno być wisienką na torcie jest naiwne, dające się przewidzieć i jakieś takie krótkie, niedoprowadzone do końca. Wielki zawód.
Owszem, książkę da się czytać. Lektura nie jest przyjemnością, jak to miało miejsce z wcześniejszymi książkami autorki. Kava ma w dorobku dużo lepsze pozycje.
Tym razem mam wrażenie, jakby ktoś inny pisał tę książkę, albo Kava zgubiła gdzieś swój talent i wenę.
Granice szaleństwa polecam osobom nie znającym twórczości Alex Kavy i takim, które nie mają nic innego do czytania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.