środa, 23 czerwca 2021

Lato utraconych - Anna Kańtoch

 

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Lato utraconych to doskonała kontynuacja Wiosny zaginionych i jednocześnie preguel Wiosny... Lato... cofa nas bowiem do czasu tuż po śmierci męża głównej bohaterki Krystyny Lesińskiej. Są to wydarzenia, które miały miejsce kilka lat przed tymi z Wiosny.... Wydarzenia z przeszłości zręcznie mieszają się z obecnymi. Całość porywa.
Tym razem mamy do czynienia ze zbrodniami sprzed lat, krwawym morderstwem, ale takim naprawdę krwawym oraz złem podążającym krok w krok za chłopcem, który kiedyś został porwany.
A wszystko zaczyna się gdy w 1999 roku w leśniczówce Pogański Młyn dochodzi do masakry. Zostaje tam zamordowana prawie cała rodzina. Dramat jakich mało. Rusza śledztwo, które bardzo zręcznie i drobiazgowo prowadzi Krystyna Lesińska. Policjantka znana jest z rozwiązywania najbardziej zagmatwanych, dziwnych i krwawych spraw. Należy także do osób, których nic nie jest w stanie przestraszyć ani skłonić do rezygnacji z pochwyconego tropu.
Nie, błąd. Wszystko zaczęło się w 1963 roku gdy zaginął brat Krystyny. Śledcza straciła go gdy była nastolatką. Temat ten przewijał się już w Wiośnie... powraca w Lecie...i ponieważ nic w tej sprawie nie zostało wyjaśnione, choć trop był, z pewnością będzie kontynuowany w kolejnym tomie Jesieni...
Książka, jak to u Kańtoch, zręcznie, fascynująco napisana, intryga doskonała, a zakończenie wisienka na torcie, choć mocno gorzkie, niejednoznaczne, może nawet wielu nie satysfakcjonujące.
Dodatkowo ta tak charakterystyczna dla autorki mroczna, obezwładniająca, wręcz oblepiająca atmosfera. Groza zdaje się wyzierać z każdej kolejnej kartki książki, a czytelnik nie jest w stanie zrezygnować z lektury przed poznaniem zakończenia.
W treść wplecione są liczne nawiązania do wydarzeń z Wiosny...oraz dotyczące życia prywatnego Krystyny. Dlatego polecam lekturę po kolei i sięgnięcie najpierw po Wiosnę zaginionych. Satysfakcja czytelnicza gwarantowana.
Do tego świetnie skonstruowana, niebanalna sylwetka śledczej Krystyny Lesińskiej, kobiety na emeryturze, kochającej wnuczkę, nadal mającej sprawny niczym brzytwa
umysł i duszę prawdziwego śledczego. Nie spotkałam dotąd takiej śledczej w żadnej książce. Brawo dla autorki, że nie jest to kolejny sfrustrowany detektyw po 40-tce, mężczyzna z nałogami, po przejściach, cynik. Krystyna dodaje niesamowitego smaczku i buduje mistrzowską atmosferę obu książek.
Anna Kańtoch zaczynała od opowiadań fantastycznych. Była w nich doskonała. Jednak wg. mnie to kryminały są jej żywiołem, to tego typu książki pisze najlepiej, po mistrzowsku. Udowodnił to tryptyk: Łaska, Wiara, Pokuta, a seria z Krystyną Lesińską tylko potwierdza.
Polecam wszystkie książki Anny Kańtoch, a serię z Krystyną Lesińską w szczególności. Mistrzostwo. 

 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.