wtorek, 22 sierpnia 2017

Arabski mąż - Tanya Valko

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 1,5/6
Wiem, że większość tego typu książek jest podobna do siebie (zmieniają się tylko imiona bohaterów i nieliczne szczegóły okoliczności), ale spodziewałam się czegoś więcej.
Bohaterką jest nieświadoma zagrożenia młoda kobieta (jakżeby inaczej) o imieniu Daria. Nie wiedząca w zasadzie nic o ukochanym, wpada w pułapkę dźihadystów. Ktoś musi pomóc jej w uwolnieniu się, jej oraz jej dwóm córkom. Dalszy ciąg można sobie wyobrazić. Chociaż stop, nie, ja bym tego nie wymyśliła i nie wyobraziła sobie tego co opisuje autorka.
Dramatyczne chwile, nadludzki wysiłek, tych którzy próbują uwolnić kobietę, jej okropny los, los żony dżihadysty etc. Do tego dodać należy fabułę grającą na uczuciach, momentami nudną jak przysłowiowe flaki z olejem. Do tego niewyobrażalna wprost mnogość bohaterów i trudne do spamiętania imiona. A my przez całą książkę biegamy za Darią.
Pamiętam, jak przed laty czytałam Tylko razem z córką. Książka bardzo mnie poruszyła. Od tego czasu sięgając po podobną literaturę szukam tych samych wrażeń. Nie wiem, może temat jest już zbyt oklepany, nie szokuje wcale...może zbyt dużo mamy go na co dzień?
Arabski mąż powalił wprost infantylizmem, naciąganymi dialogami, światem zerojedynkowym i przepraszam,ale głupotą bohaterki.
Za jedno należy się Valko plus, nadążanie za biegiem wydarzeń na świecie i sytuacją geopolityczną- bowiem bohaterka ląduje.,....w Rakkce stolicy tzw. Państwa Islamskiego i żyje pełnią życia kobiety w kalifacie, czego dowodzą skopiowane z doniesień w mediach opisy walk w Syrii, życia i okrucieństwa w ISIS :). O mamusiu. Na co mi to było.

3 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.