sobota, 19 sierpnia 2017

Nigdzie w Afryce - Stefanie Zweig

Wydawnictwo Marginesy, Ocena 4/6
Recenzja mojego męża.

Nigdzie w Afryce to powieść autobiograficzna niemieckiej pisarki żydowskiego pochodzenia. To opowieść o żydowskich uciekinierach, którzy w 1938 roku, gdy Europą powoli zaczynały wstrząsać niepokoje zwiastujące tragedię, jaką był Holokaust, szukają szczęścia i bezpieczeństwa w Kenii. Tam, tak daleko od rodzinnego domu, rodzina na nowo próbuje zorganizować sobie życie.
Nie jest to łatwa powieść. Pełno w niej smutku, rozterek, zastanawiania się, co by było gdyby, a gdyby jednak zrobić to, czy można było pomóc X etc. Mnóstwo także rozkładania uczuć bohaterów na czynniki pierwsze, tęsknoty za krajem, marzeń.
Dużo rozważań (co absolutnie nie jest wadą), zbyt mało dynamiki (to już uznaję za wadę). Przynajmniej ja tak odebrałem tę książkę. 

To dobrze napisana opowieść, ale zbyt melancholijna. Wiem, trudno tego typu książkę przerobić w komedię i nie tego oczekiwałem. Liczyłem po prostu na większą dynamikę, większą ilość opisów Kenii, tamtejszego życia. Zbyt mało Afryki w książce, której akcja rozgrywa się na tym kontynencie, choć oczywiście tubylcy i ich obyczaje są ukazani, ale w minimalnym moim zdaniem stopniu. Są takie momenty, w których bohaterowie zdają się żyć zwieszeni w nicości, wokół mając tylko towarzystwo innych Żydów. Trochę dziwne. Można to było doskonale wpleść w losy głównych bohaterów. tego mi po prostu zabrakło.
Być może inaczej odebrałbym książkę, gdybym kilka lat temu nie oglądał filmu, który nakręcono na jej podstawie. Film genialny, książka poprawna, ale ze sporą ilością braków.
Ich uzupełnienie nie odebrałoby absolutnie powagi, nobliwości i wagi treści Nigdzie w Afryce, a opowieść uczyniłoby jeszcze ciekawszą, bardziej ludzką.
Mimo zbyt małej ilości Afryki, gorąco zachęcam do lektury. Największy plus należy się autorce za otwierające i zamykające książkę listy. Są one jakby hiobowym zwiastunem końca znanego normalnym ludziom świata. Mocne, poruszające.


Tutaj zwiastun filmu nakręconego na podstawie książki.

3 komentarze:

  1. Myślę, że są lepsze pozycje na rynku, a tą póki co sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jednak nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się ta książka podobała, bo lubię wspomnienia i snucie myśli przez narratora, jeśli są ciekawe. Denerwowała mnie matka.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.