wtorek, 3 stycznia 2017

Na sen... George Michael - Careless Whisper (Live at Earl's Court - 2008)

Mistrzowskie wykonanie mojej ukochanej piosenki. Pierwszy raz usłyszałam ją blisko 30 lat temu, w szkole podstawowej...to była miłość od pierwszego wejrzenia i w piosence i w wykonawcy :) I proszę mi nie wypominać wieku :).
Nie mogę zasnąć, to słucham.
Kto się może poszczycić takim głosem, jaki miał George?

1 komentarz:

  1. Ja to samo, zakochalam sie w nim wtedy, plakatami mialam wyklejona sciane:) CUDO!!! A co do wieku, to pewnie jestesmy w tym samym...pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.