sobota, 17 grudnia 2016

Zagadka w bieli

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Ocena 4/6
Recenzja mojego męża.

Taka świąteczna, rozpoczynająca się w wigilijny wieczór książka.
Autor serwuje nam atmosferę grozy, grudniowy wieczór, mrok, śnieg, zamieć, atmosfera zagubienia, niepewność, znajdujący się na odludziu opuszczony dom, w którym wszystko wygląda, jakby lokatorzy dopiero co z domostwa wyszli, ale także jakby rozegrała się w nim tragedia i kilkoro pechowych pasażerów pociągu, którzy w tym domu szukają schronienia.
Cała otoczka powinna przerażać czytelnika.
Przeraża co prawda umiarkowanie, ale należy pamiętać, iż książka ta została wydana w latach 30. XX wieku i zdobył taką popularność, że sprzedana została w 100 tysiącach egzemplarzy, co na ówczesne czasy było zawrotną ilością.
Fabuła, choć dobrze nakreślona, z ciekawie oddaną atmosferą grozy, trąci trochę myszką. Mimo tego książkę czyta się dobrze, choć nie przeraża ona w najmniejszym nawet stopniu.
Z pewnością nie należy czytać Zagadki w bieli pod kątem przeżycia mocnych wrażeń, lektury ala horror, thriller. Choć 70-80 lat temu autor mógł wzbudzać w czytelnikach strach, to teraz tego z pewnością nie zrobi.
Fabuła sama w sobie jest ciekawa, choć akcja powolna, zachowanie niektórych bohaterów asekuracyjne, udowadniające krok po kroku (niczym dla niezbyt rozgarniętych czytelników) co z czego wynika Brak też spektakularnych zwrotów. Czytelnicy nastawiający się na coś takiego będą rozczarowani.
Jest jednak pewien aspekt, dla którego warto po tę książkę sięgnąć. To genialnie nakreślone tło, atmosfera grozy, narastającej paniki wymieszanej z zagrożeniem, którego nikt nie jest w stanie jednoznacznie nazwać. Jest to atmosfera otulająca niczym takie wilgotne powietrze, w której człowiek wręcz się dusi, która składa się z niewielkich drobiazgów, dokładanych do siebie niczym kolejne elementy wielkiego puzzle albo układanki.
Dodatkowym atutem są bardzo ciekawie odmalowani, niezwykle różnorodni bohaterowie. Mamy wśród nich członka Królewskiego Towarzystwa Parapsychologicznego, bujającego w obłokach urzędnika, energiczne rodzeństwo.
Ciekawa, nakreślona w starym, klasycznym stylu książka. Warto po nią sięgnąć, choć z pewnością nie wszystkim przypadnie ona do gustu. 

1 komentarz:

  1. Właśnie skończyłem i wystawiam taką samą ocenę :) Potencjał nieco zmarnowany, znacznie bardziej wolę zimowe kryminały Agathy Christie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.