sobota, 14 lutego 2015

Nieprzekraczalna granica

Wydawnictwo WAB, Moja ocena 4,5/6
To moje 2. spotkanie z prozą tej autorki, której wielką fanką jest moja przyjaciółka. Pierwsze spotkanie z prozą Hoover miało miejsce przy okazji lektury 1. części opowieści - Pułapki uczuć. I choć w wielki zachwyt po lekturze nie wpadłam, nie aż w taki, w jaki wpada moja przyjaciółka, to muszę przyznać, iż obie książki mają w sobie coś, co czytelnika przyciąga. Nie są one grube, za to niezwykle sprawnie napisane, akcja wciąga, mimowolnie przeżywa się historię bohaterów. Doskonałe lektury na wieczór. 
Trudno pisze się o kolejnym tomie serii. Trudno napisać, żeby nie spojlerować. Siłą rzeczy nie będzie to długa notka. Ale spróbuję coś wystukać, ponieważ bardzo chcemy wam razem z moją przyjaciółką zarekomendować tę książkę.
W 1. części historii po niedawno przeżytej tragedii, 18-letnia Layken wraz z najbliższą rodziną sprzedaje dom i wyprowadza się na drugi kraniec USA. Wszyscy liczą na to, iż w nowym otoczeniu znajdą spokój i szansę na nowe życie. dziewczyna w nowym miejscu poznaje Willa i dzieje się oj dzieje. W Pułapce uczuć poznajemy ich historię z punktu widzenia Layken. Natomiast tom 2., Nieprzekraczalna granica, to historia opowiedziana z punktu widzenia drugiej połówki, czyli Willa. Jest to bardzo dobry i ciekawy zabieg. W ten sposób możemy poznać dalsze losy pary młodych ludzi widziane oczyma młodego męźczyzny. A wiadomo, że kobiety i mężczyźni te same fakty, zdarzenia, gesty widzą, rozumieją często zupełnie inaczej. Wszak nie bez kozery mówi się, że kobiety są z Wenus, mężczyźni z  Marsa:)
W przypadku 2., 3. ew. kolejnego tomu serii, istnieje obawa, iż autor może nie udźwignąć ciężaru  1. tomu. Zrozumiałe jest więc, iż rozpoczynając lekturę Nieprzekraczalnej granicy bałam się, jak odbiorę ten tom. Jednak i tym razem Hoover stanęła na wysokości zadania. Co prawda Nieprzekraczalna granica ma drobne, drobniutkie minusy, ale nie wpływają one aż  tak bardzo (moim zdaniem) na całość opowieści, na jej odbiór. Ciekawe, czy i wy zwrócicie na nie uwagę?! Z tego też powodu, żeby niczego nie sugerować, nie wymieniam tych minusów. Chciałabym, żebyście lekturę rozpoczęli z czystą kartą, niczym się nie sugerując.
Tak ogólnie, to Colleen Hoover stworzyła opowieść bardzo dobrą, którą czyta się w kilka godzin.  Autorka porusza tematy ponadczasowe, jej bohaterowie mają styczność z problemami, które mogą dotknąć ludzi w każdym wieku, bez względu na rasę, miejsce zamieszkania, płeć. Co mi się podobało najbardziej, to brak takiego (jak to nazywam) pitu pitu, czyli słodkiego jak ulepek opowiadania w zasadzie o niczym, o tym jakie życie jest cudowne etc. Hoover bez ogródek ukazuje życie takim jakie jest, jego niesprawiedliwość, to do czego nas zmusza, ale i szanse, które nam daje.


2 komentarze:

  1. Bardzo bym chciała poznać tę książkę, wręcz o niej marzę, gdyż pierwszy tom szalenie mi się spodobał, dlatego mam nadzieję, że niebawem uda mi się poznać i jego kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam serii, ale widzę, że czas na zmiany

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.