Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5/6
Miłość na szkle, to bardzo dobra powieść, której nie da się streścić. Temat dla wielu kontrowersyjny - zapłodnienie in vitro i cała otoczka z tym związana. Autorka doskonale wczuła się w sytuację głównych bohaterów. Bez mała cały proces i wszystko,co z nim związane, wszelkie wahania, problemy, rozterki, smutki, radości ukazane są z punktu widzenia męźczyzny. To rzadkie, na ogół bowiem zakłada się, że problemy z zajściem w ciążę najbardziej dotykają kobiety, że to one najwięcej cierpią zarówno w trakcie kolejnych często upokarzających badań, jak i procesu in vitro. Sęk ukazuje, iż nie jest to wcale regułą.
Jej bohaterowie, to doskonale wykształcona, dobrana, dobrze sytuowana para przed 40-ką, która posiadanie dzieci odkładała na później - na po studiach, na po stałej umowie w firmie, na po spłaceniu mieszkania etc. Aż w końcu okazało się, że organizmu i życia nie da się tak w 100% zaplanować, wyregulować wg. własnych życzeń.
Podejrzewam, że w codziennym pędzie, w dążeniu za wszelką cenę do stabilizacji, do osiągnięcia chociaż minimum normalnego życia ze strony materialnej, a z końcowym efektem jak w przypadku Anety i Wojtka jest w Polsce coraz więcej par. Dlatego ta książka jest tak potrzebna. Ukazuje problem, który do tej pory zbyt często zamiatany był pod dywan. Pokazuje wszystko co z nim związane, ale nie w sposób medyczny, czy moralizatorski. Najfajniejsze w książce jest to, w jaki sposób autorka opowiada cała historię. Opowieść jest szybka, na zasadzie krótkich rozdziałów, niczym migawek z reportażu, opowiedziana z lekkim sarkazmem, często wzruszeniem (ale bez zbędnego patosu), a także z przymrużeniem oka i niezwykłym poczuciem humoru, ale i dosadnie.
Książka niewątpliwie wywoła w każdym czytelniku wiele emocji i długo o niej będziemy pamiętać. To dobrze. Takie powinny być książki, które poruszają trudne tematy.
Po Miłość na szkle powinni sięgnąć wszyscy. Pary starające się o dzieci po to żeby wiedzieć, iż to co przeżywają było, jest udziałem także innych. Męźczyźni, żeby nie czuć się odtrąconymi czy dziwakami. Kobiety, żeby zrozumieć, jak w tej sytuacji mogą się czuć ich partnerzy. A pozostali po to, żeby zrozumieć i nie oceniać, nie krytykować.
Zachęcam do lektury książki, na której treść i wymowę absolutnie nie przygotowuje słodka okładka. Tym większe zaskoczenie w trakcie czytania.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Niezwykła powieść. Na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Być może dlatego, że znam jej tematykę z własnej autopsji.
OdpowiedzUsuńKsiążka maszeruje przez blogi.....i jak się już o niej naczytam to pewno mi starczy....
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się niezwykle wzruszająco... A dziś się dowiedziałam, że "Miłość na szkle" jest w drodze do mnie :)))
OdpowiedzUsuńTeż kilka razy o niej już czytałam i za każdym razem coraz bardziej zazdroszczę osobom, które miały już okazję ją poznać:)
OdpowiedzUsuńKsiążka niezwykła, ze względu na temat i sposób przekazu. Rewelacja. Świetna lektura i bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuń