środa, 4 stycznia 2017

Sekta - Michael Katz Krefeld

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 3/6
Sekta to 3. tom serii, której bohaterem jest poplątany życiowo i ciężko doświadczony (jak to w skandynawskich kryminałach bywa) eks policjant Thomas Ravnsholdt, zwany Krukiem.
Głównym celem od jakiegoś czasu jest odnalezienie zabójców jego dziewczyny Evy. W międzyczasie (żeby mieć z czego żyć i naprawić zdezelowaną łódź, na której mieszka) Kruk podejmuje się mniej lub bardziej intratnych śledztw dla osób prywatnych.
Tym razem o pomoc prosi go zamożny biznesmen Ferdinand Mesmer, któremu jakiś czas temu zaginął dorosły syn. Mesmer prosi Ravna o odnalezienie syna. Wg. biznesmena jego syn przyłączył się do grupy zielonoświątkowców i po jakimś czasie ślad po nim zaginął.
Ravn szybko odkrywa, że sprawa ma drugie dno, a zleceniodawca nie tylko nie mówi mu wszystkiego, ale nawet nie zamierza niczego ułatwiać.
Dlaczego? Co się kryje za takim postępowaniem? Co skrywa rodzina Masmerów?
Lubię sposób pisania Krefelda, Jednak pisarz tworzy na zasadzie sinusoidy. Jego książki z serii o Kruku są bardzo nierówne. Wykolejony był umiarkowanie kryminalny, Zaginiony wręcz przeciwnie, klasyczny kryminał, do tego doskonale napisany. Co do Sekty, to już chyba sami (przyjmując zasadę sinusoidy) możecie sobie odpowiedzieć, jaka jest.

Ostrzegam - nie jest to klasyczny kryminał. To typowa, momentami aż do bólu, literatura skandynawska, której fabuła skupia się wokół zagubienia wewnętrznego Kruka, jego wspomnień dot. ukochanej Evy, walki z samym sobą i poszukiwania sprawców morderstwa ukochanej. Niestety, ale Kruk ponownie jest postacią pierwszoplanową.
Napisałam niestety. Tak. Co prawda książkę czyta się nienajgorzej, szybko, ale równie szybko o niej zapomina.  Poza tym skoro ma to być kryminał, to niech wiodącym będzie motyw kryminalny, a nie zbieranie się w sobie rozwalcowanego przez życie eks policjanta. Było kilka takich momentów, w których miałam wrażenie, iż pies Kruka, mały mops, jest bardziej ogarnięty niż jego właściciel.
Fabuła w wielu miejscach przewidywalna do bólu. I to chyba największa wada książki
Plusem książki jest ironiczny humor autora, którym okrasza co banalniejsze i bardziej przewidywalne fragmenty. Jednak to trochę za mało, żeby książkę (nawet taką, którą nieźle się czyta) uznać za udaną. Autora stać na więcej. Szkoda, że zaprzepaścił sporo możliwości na stworzenie dobrego, pełnokrwistego kryminału.
W kilku momentach miałam dosyć jego nieporadności, epatowania cierpieniem, złością. Dosyć zaczynają mieć także jego książkowi przyjaciele. jest wiec nadzieja, iż w kolejnym tomie Krefeld trochę potrząśnie swoim bohaterem, zrobi z niego faceta z za przeproszeniem...no wiecie czym, a nie takie lelum polelum (jak mawiała moja babcia) . Oby.
 

3 komentarze:

  1. O serii nie słyszałam i jak widzę warto się z nią zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, a tak miałam ochotę, ale nie wiem czy by mi podeszło. No nic może kiedyś będziesz wyprzedawała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała seria jest niezła, ale przywykłam do poziomu z 2. tomu i dlatego Sekta mnie rozczarowała.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.