poniedziałek, 25 stycznia 2016

Złodziejka - Sarah Waters

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 6/6
Zdecydowanie najlepsza książka Sarah Waters, moim skromnym zdaniem.
Trudno nawet opisać jej klimat. Wiktoriańska w każdym calu, fascynująca i porażająca jednocześnie.
Londyn 1862 rok, 18-letnie sieroty Susan Trinder i Maud Lilly. Jedna jest córką złodziejki, mieszka w slamsach, tak można by określić to obrzydliwe i przerażające miejsce, które Waters opisuje tak dosadnie, iż w trakcie lektury wielokrotnie rozglądałam się, czy na pewno jestem u siebie w dom, a nie w Londynie 150 lat temu.
Druga z bohaterek to bardzo dobrze, jak na ówczesne czasy wykształcona młoda dam, która mieszka w pięknym domu wujka w Briar. Zdawałoby się, że to dwie odmienne całkowicie osoby, które nic nigdy ze sobą nie połączy. Jednak los lubi płatać figle, a co komu pisane, tego nie minie.
Nie chcę opisywać fabuły, chociaż nie ukrywam - aż mnie korci. Ale nie, nie zrobię tego.  Odebrałabym tym samym potencjalnym czytelnikom wielką przyjemność bycia zaskoczonym przez niesamowitą pisarkę i jej pomysły oraz genialne opisy.
Właściwie nie wiem, co bardziej mnie zachwyciło - czy język jakiego używa Waters, czy całościowa intryga, czy mistrzowskie wręcz opisy dusznego, brudnego (w sensie namacalnym, ale i duchowym, mentalnym) klaustrofobicznego i nie ukrywam przerażającego Londynu?! Mistrzostwo.
Złodziejka to na równi powieść historyczna ze świetnie oddanymi realiami epoki, kryminał z intrygą, która zaskakuje na każdym kroku i do końca lektury trzyma w niepewności oraz powieść obyczajowa ukazująca głębie ludzkiego umysłu i duszy oraz zadziwiające międzyludzkie kontakty.
Poza tym książka ciekawie skonstruowana, ma dwie narratorki, bowiem najpierw historię poznajemy z punktu widzenia Susan Trinder, córki złodziejki, a póżniej z punktu widzenia bogatej panienko Maud Lilly. Spojrzenie na tę samą historię z dwóch różnych punktów widzenia opowiedziane przez całkowicie odmienne, a jednak podobne do siebie dziewczyny.
Gorąco, bardzo gorąco zachęcam do lektury. Niesamowita powieść. Rzadko dla którejkolwiek książki zarywam prawie całą noc. Ostatnio zdarzyło się to wiele miesięcy temu. Grzech ten (bo w moim wieku zarwanie nocy ma katastrofalne skutki) popełniłam, dla Złodziejki i nie żałuję.

4 komentarze:

  1. Ależ mi narobiłaś ochoty, żeby poznać tę powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie przeczytałam tylko ,,Muskając aksamit" autorki.
    Chętnie też poznam ,,Złodziejkę":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro zarwałaś dla tej książki noc, to i ja się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka lat temu zachwycałam się powieścią pt. "Ktoś we mnie" tej autorki. I właśnie słyszałam, że ta jest jeszcze lepsza. Ech, muszę jej poszukać :-)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.