Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.
Debiut literacki i to dobry, pełnokrwiście kryminalny debiut.
Zima, Puszcza Kampinoska (czyli tak swojsko), znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Ciało (a w zasadzie, to co z niego zostało) jest bestialsko zmasakrowane, odcięta jest głowa, a w jej miejscu znajduje się..koński łeb. Całość wygląda porażająco nawet dla doświadczonego policjanta, jakim jest prowadzący dochodzenie nadkomisarz Roman Walter.
Zgodnie z obowiązującą od lat w europejskiej literaturze tradycją, nasz dochodzeniowiec jest człowiekiem po przejściach, ze sporym bagażem doświadczeń zawodowych i życiowych, dodatkowo nadużywającym alkoholu. Dramatyczne przeżycia Waltera poznajemy z licznych, wplecionych w fabułę retrospekcji.
Rozpoczynając prowadzenie śledztwa, Walter zdaje sobie sprawę, iż będzie ono niezwykle trudne. Morderca jest osobą pozbawioną wszelkich skrupułów, lubiącą zadawać ból i bawić się z policją w kotka i myszkę. Dodatkowo w miarę prowadzenia dochodzenia wychodzi na jaw, że to dopiero początek, a zabójca jest psychopatycznym szaleńcem, który ma dokładnie przemyślany każdy krok. Ludzi działających w ten sposób jest niezwykle trudno złapać.
Historia podzielona jest na trzy wyraźne części. Każda z nich opowiedziana jest winnym czasie. Wszystkie one jednak zaskakująco łączą się ze sobą. Bardzo ciekawy zabieg.
Grygier niezwykle zręcznie buduje atmosferę grozy, zagrożenia, a od pewnego momentu także wielkiej niewiadomej.
Autorowi udało się stworzyć niezwykle mroczny, ale przy tym fascynujący (z każdym rozdziałem coraz bardziej) kryminał i powieść z porządnym ładunkiem psychologicznym.
Nie ukrywam, pierwsze strony książki nie wpędziły mnie w jakąś dziką czytelniczą ekstazę. Czytało się dobrze, ale bez euforii. Książka ewoluuje, zmienia się z kolejnymi stronami i wciąga nie wiadomo kiedy. Momentami trąci trochę wykorzystanymi przez innych autorów pomysłami. Jednak absolutnie jej to niczego nie ujmuje. Całość czyta się doskonale, niezwykle szybko. A jeżeli dodatkowo weźmie się pod uwagę, iż jest to debiut literacki autora, to należy się dodatkowy plus. Mocny, porządny, dopracowany debiut.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja osobiście jestem zachwycona tym debiutem.
OdpowiedzUsuń