niedziela, 12 kwietnia 2015

Sekretne życie pszczół

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Sekretne życie pszczół, to cudowna, słodka jak miód, pełna ciepła, ale równocześnie przerażająca i szokująca książka.
Bohaterką jest 14-letnia biała dziewczynka z Południa USA - Lily Owens. Wychowuje ją oschły, wyjątkowo okrutny ojciec, który pod pozorem właściwego wychowania córki lubuje się wręcz w szykanowaniu jej i wymyślaniu kolejnych kar.
Jest rok 1964, dzień po ogłoszeniu praw dla czarnoskórej ludności. Wielu wierzy, iż od tego momentu ich los zmieni się na lepsze. Wszak prężnie działa Martin Luther King, a prezydent podpisał ustawę dającą prawa wyborcze ciemnoskórej ludności. Jak się szybko okaże na przykładzie  Rosaleen, pomocy domowej u ojca Lily, nic nie jest proste, a w/w ustawa jeszcze zwiększyła nienawiść do czarnoskórych.
Zbieg wielu wydarzeń i nagromadzenie żalu w sercu Lily sprawiają, iż wraz z Rosaleen ucieka ona z domu. Trafiają do miejsca, które wydaje się sekretnym azylem chroniącym przed okrucieństwem, złem i brakiem uczuć. Ale czy tak jest w istocie?
To druga książka Sue Monk Kidd, którą miałam okazję przeczytać i po raz drugi jestem zachwycona. Sekretne życie pszczół to genialnie skonstruowana książka, aż kipiąca zarówno od opisów Południa USA, jak i uczuć - zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych.
Sue Monk Kidd spisała się doskonale. Podobnie, jak w przypadku Czarnych skrzydeł, Sekretne życie... ma swoje drugie dno, mówi o czymś więcej niż tylko los niechcianego i niekochanego dziecka, czy rasizm południowych stanów USA.
Wybornie odmalowana atmosfera i rzeczywistość południowej części USA w połowie lat 60. XX wieku. Bardzo ciekawi bohaterowie, których nie da się nie zauważyć, czy szybko zapomnieć. Niektórych się lubi (np. wspaniałą 14-letnią Lily, która swoją postawą i dojrzałością zadziwia), innych (np. jej ojca) wręcz nie znosi. Jednak wobec żadnej postaci nie pozostaje się obojętnym.
Sekretne życie pszczół nie jest grubą książką. To powieść na jeden, góra dwa dni czytania, napisana prostym językiem, bez zbędnego epatowania kwestią rasizmu. Tym większy jest kontrast z poruszanymi kwestiami, uczuciami, które kłębią się w czytelniku w trakcie lektury.
Gorąco zachęcam do lektury.

3 komentarze:

  1. Książkę już mam u siebie na półce, ale jeszcze jej nie czytałam, lecz zamierzam, dlatego mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu równie mocno jak Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie czekają "Czarne skrzydła", więc mają pierwszeństwo. Ciekawa jestem czy przypadnie mi do gustu styl autorki. Podejrzewam, że tak.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.