czwartek, 23 stycznia 2014

Kochanka Freuda

Wydawnictwo Znak, Okładka miękka, Moja ocena 5,5/6
Przyznam się, iż po książkę sięgnęłam z dwóch powodów i żadnym z nich nie było zainteresowanie osobą Zygmunta Freuda. Ku lekturze pchnęło mnie umiejscowienie akcji książki w moim ukochanym Wiedniu pod koniec XIX wieku i osoba tytułowej bohaterki. Bardzo lubię i cenię książki opowiadające o inteligentnych, silnych i niebanalnych kobietach. A Minna, szwagierka Freuda, bez wątpienia taką osobą była. Cały czas należy pamiętać, kiedy rozgrywa się akcja książki. Koniec XIX wieku w Wiedniu, mieście o tyle wspaniałym, co niesamowicie sztywnym, pełnym konwenansów, nie był dla niezamężnej kobiety miejscem łatwym do życia. Minna traci pracę damy do towarzystwa u zamożnej arystokratki. Ma trzy wyjścia: wrócić do rodzinnego domu i zamieszkać z matką, z którą stosunki od zawsze były delikatnie to ujmując chłodne; znaleźć sobie kogoś kogo teraz nazywamy sponsorem. Ze zrozumiałych względów oba te rozwiązania nie wchodziły w grę. Ostatnią szansą na w miarę samodzielne życie i pozostanie w Wiedniu jest dla Minny przeprowadzka do siostry i jej szwagra, którym jest Freud. I tak właśnie czyni. Wprowadza się do domu przy Berggasse 19.
Dom Freudów, do którego przybyła Minna
Trzeba autorkom książki przyznać, iż genialnie wprost odmalowały zarówno infantylną, zupełnie nie pasującą do wybitnego naukowca żonę Marthę, jak i sztuczną, napuszoną atmosferę ich domu. W trakcie lektury wręcz czułam, jak duszę się wraz z Minną w domu, w którym światło zasłaniają pluszowe zasłony, okien nie otwiera się bo zarazki, a świeże powietrze to pewna śmierć. Jeżeli do tego dodamy szóstkę średnio udanych, rozwydrzonych, ale i zakompleksionych dzieci i panią domu, która choćby nie wiem, jak się starała (a dobre chęci ma) i tak zawsze palnie gafę, zachowa się nie tak jak trzeba, mamy obraz domostwa, w którym za żadne skarby nie chciałabym żyć. Nic dziwnego, że Freud ucieka w pracę, a pojawienie się w domu inteligentnej, z ciętym językiem i seksownej szwagierki jest dla niego niczym ożywczy powiew wiatru. 

Minna i Zygmunt zaczynają chodzić na spacery, prowadzić długie rozmowy, ona przychodzi na jego wykłady, on coraz częściej szuka jej towarzystwa. Niby wszystko ma z początku podtekst towarzysko-intelektualny, ale od wieków wiadomo, iż inteligencja, wiedza, charyzma, które słynny psychoanalityk posiadał, mogą być niezwykłym afrodyzjakiem. Podobno twórca psychoanalizy był kłótliwy, narcystyczny, egocentryczny, ale musiał mieć w sobie to coś, co uwiodło niebanalną, inteligentną kobietę. Jak potoczyła się dalej ta coraz bardziej zacieśniająca się znajomość? Tego nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury książki.Czyta się ją doskonale, niezwykle szybko, niczym najlepszą książkę przygodowo-psychologiczną. Genialnie oddana atmosfera k.u.k. Wiednia i narastające w Minny emocje czynią ją niezwykłą lekturą. 
Jednak należy pamiętać, iż to tylko książka. Co prawda oparta na wielu faktach, ale nadal w dużej mierze fikcja literacka, nie literatura faktu. Na 100% nie udało się bowiem badaczom potwierdzić, czy romans fizyczny miał miejsce, czy znajomość została skonsumowana, czy tylko poprzestano na spacerach, rozmowach etc. Takiej informacji udzielono mi w Muzeum Freuda. Zaintrygowana książką udałam się tam i podpytałam przemiłą panią. Szczegóły, ramy czasowe, charakter bohaterów, topografia Wiednia, wygląd poszczególnych budowli i wiele innych detali zgadzają się ze stanem faktycznym. Ale reszta to fikcja literacka, acz świetnie napisana i jak najbardziej prawdopodobna. Przypuszczalnie nie bez kozery Freud nazywał szwagierkę swoją najwierniejszą przyjaciółką i powiernicą. To mi do złudzenia przypomina romans-nieromans cesarza Franciszka Józefa z Kathariną Schratt. Nawet miejsce i czasokres ten sam.
Zachęcam do lektury tej doskonałej powieści.
A przy okazji bytności w stolicy Austrii do odwiedzin Muzeum Freuda, strona Muzeum o tutaj.

11 komentarzy:

  1. Wprawdzie nie jest to literatura faktu, ale i tak sporo wydarzeń jest prawdziwych, dlatego chętnie poznam bliżej historię ,,Kochanki Freuda''.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak ty, ale zawsze będę po stronie niedocenianej, zakompleksionej żony, a tę seksowną szwagierkę wysłałabym w kosmos, podobnie jak samego Freuda:/
    Ciekawe, twoja opinia tak bardzo różni się od opinii Kreatywy, a to mocno intrygujące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy czytelnik ocenia książkę inaczej. Jednemu (jak np. mnie) może się podobać i to bardzo, innej osobie nie.
      Zarówno Minna, jak i Martha mają swoje plusy i minusy. Tylko zdradzie jeszcze, że Martha w końcu nie okaże się tylko taką całkowicie zakompleksioną żoną.
      A historia widziana i opowiedziana jej oczyma na pewno byłaby ciekawa.

      Usuń
    2. Ale szwagierka miała wiele dylematów i czuła wyrzuty sumienia. i to wyczuwa się w powieści, a żona była bardzo specyficzną osobą. MNie się bardzo podobała ta opowieść - każdy ma prawo mieć własne zdanie.

      Usuń
  3. Ze względu na opisy Wiednia - chętnie bym się na książkę skusiła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam na półce, mam w palnie, a do Wiednia zawsze chciałam jechać i na pewno pojadę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne, cudowne miasto dla kogoś lubiącego historię i ten charakterystyczny habsburski sznyt, który jest nadal wszechobecny.
      Mam nadzieję, że książka przypadnie ci do gustu.

      Usuń
  5. Wczoraj czytałam dosyć negatywną recenzję, Ty z kolei chwalisz... chyba pozostaje przekonać się samemu, co to za książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Na 5 osób, każda daną książkę może inaczej odebrać.

      Usuń
  6. Książka jest na mojej liście, więc mam nadzieję, że w miarę szybko ją zdobędę ;)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.