wtorek, 13 sierpnia 2013

Cienie w mroku - Michelle Paver

Wydawnictwo WAB, Ocena 4,5/6
Recenzja urlopowa mojego męża...

Książkę czyta się dobrze, ba momentami nawet bardzo dobrze, ale określenie, które znajduje się na okładce - połączenie Jacka Londona i Stephena Kinga jest lekkim nadużyciem w stosunku do obu w/w panów.
Akcja książki rozgrywa się w 1937r. Pięcioro Anglików o zróżnicowanym pochodzeniu, podejściu do życia i statusie finansowym (oraz jak się szybko okaże moralności i etyce) postanawia podbić Spitsbergen i wziąć udział w rocznej wyprawie do krainy lodu i śniegu. Jednak od początku wszystko idzie nie tak. Liczebność grupy błyskawicznie się zmniejsza, animozje narastają, a uczucie klaustrofobii i zniechęcenia narastają. Do głosu dochodzi wzajemna początkowo niechęć, a póżniej nienawiści oraz wszechogarniający strach. Opis wyprawy i jej póżniejsze koleje śledzimy poznając zapiski z dziennika najnormalniejszego z uczestników ekspedycji - Jacka. To co początkowo miało być zabawą, oderwaniem od szarej codzienności, a w końcu wielką przygodą, szybko staje się walką o przetrwanie, walką z nieznanym. I bynajmniej nie chodzi tu o wieczny śnieg i lód. Gdy słońce po raz ostatni wzejdzie nad horyzontem i zapanuje długa noc polarna, Jack zostanie sam. Co czeka na samotnego mężczyznę? Co mu zagraża? Co czai się w ciemnościach? Tego dowiecie się z książki, po którą warto sięgnąć. 
Jak wspomniałem, książkę czyta się dobrze, ale pierwsze co rzuca się w oczy to jej nierówność. Niektóre fragmenty są doskonale napisane, pozostałe trącą lekką naiwnością jeżeli chodzi o fabułę. Gdy wymieszamy wszystko razem wychodzi nam dobra, ciekawie napisana (choć momentami odrobinę ala hollywoodzkie kino akcji) opowieść. 
Jedno jest pewne, książka nie przeraża. Wzbudza za to ciekawość, czym jest to coś, które czyha na mężczyzn w mroku arktycznej zimy. Ogromnym plusem są opisy otoczenia, nastrojów w grupie oraz zmagań człowieka z naturą, która jest największym dobrem, ale i wrogiem.
Mimo drobnych w/w niedociągnięć, gorąco zachęcam do lektury. Warto dać Cieniom w mroku szansę.

9 komentarzy:

  1. Mnie przerażała. Nie zauwazyłam też nierówności i naiwności. To jedna z lepszych powieści grozy jakie czytałam ostatnimi czasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie się skuszę, lubię takie historie i mam nadzieję, że książka zagwarantuje mi odpowiednią dawkę emocji:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś przeczytam :D Może mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ci się spodobać bo to podobno dobra książka, ja nie czytałam, ale mężowi generalnie podobała się mimo drobnych niedociągniąć.

      Usuń
  4. Przed chwilą czytałam recenzję, w której napisane było, że ta książka jest bardzo przerażająca, Twoim zdaniem strachu nie ma, więc jedynym wyjściem dla mnie jest sięgnięcie po powieść i przekonanie się na własnej skórze :) Nie ukrywam, że "Cienie w mroku" zapowiadają się bardzo klimatycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, każdy inaczej odbiera dana książkę i dobrze. Mojego męża nie przeraziła, ale podobała mu się.Z tym, ze on w ogóle z tych mało strachliwych. Ja nie czytałam.

      Usuń
    2. Ja raczej też z mało strachliwych, ale spróbuję :) Może jednak trochę będę mogła się pobać :)

      Usuń
  5. Ja czuję się zainteresowana, bo lubię takie książki :) Wprawdzie nigdy wcześniej o niej, ani o pisarce nie słyszałam, ale dzięki Twojej rekomendacji będę mogła ją poznać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.