czwartek, 18 listopada 2021

Pod dalekim niebem - Sarah Lark

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 3-/6
To kolejna przeczytana przeze mnie książka Sarah Lark. Niemiecka pisarka jako miejsce akcji wybiera moja wymarzoną Nową Zelandię. Poza tym świetnie pisze, a w zasadzie pisała. Z żalem bowiem muszę zauważyć, iż najnowszej książce Pod dalekim niebem daleko do wcześniej publikowanych pozycji.
Z wcześniejszymi, doskonale napisanymi książkami tej autorki łączy ja tylko miejsce akcji, ponownie Nowa Zelandia. Poza tym większość rzeczy jest na "nie".
Wplecenie w treść plemion Maorysów, historii i tajemnicy sprzed lat, dziejów Nowej Zelandii, osadnictwa to wszystko typowe dla Lark. Zdawać by się mogło, że to taki samograj. Wykorzystywane wiele razy we wcześniejszych książkach, siłą rzeczy te elementy powinny same zrobić dobra książkę Jednak tym razem coś nie zagrało. A w zasadzie nic nie zagrało.
Nie to tempo akcji, nie tacy bohaterowie, nie taka fabuła. Książka jest za bardzo przegadana. Gdyby wyciąć mniej więcej 1/3 treści byłoby o dużo lepiej.
Bardzo ważną role odgrywa pamiętnik kobiety z lokalnego plemienia Maorysów. Bardzo ciekawy motyw, ale tak topornie, wręcz cudacznie napisany, stylem który trudno czytać. Nie wiem, czy takie było zamierzenie autorki, czy może to wina tłumaczenia. Efekt jest taki, że czyta się fatalnie.
Motyw hipnozy. Bardzo ciekawy i mógłby wiele dać fabule gdyby był porządnie potraktowany, ciekawie poprowadzony, z sensem. Mam jednak wrażenie jakby autorka umieściła go w treści z braku innego pomysłu. Został wciśnięty w fabułę, nie przemyślany, zrobiony, jak to się mówi...na odczep.
Jest jeszcze kilka innych drobnych, bardzo kiepskich elementów i całkiem sporo absurdów. Jest ich zbyt dużo, jak na tak dobrą, doświadczoną autorkę.
Jednym zdaniem, Pod dalekim niebem czyta się ze zgrzytaniem zębami i z prawdziwym bólem serca czytelnika bardzo ceniącego prozę Sarah Lark. Wielka szkoda, że tak wyszło, a w zasadzie nie wyszło.
Pomysł na fabułę był bardzo dobry. Jednak z wielkim żalem muszę napisać, iż wykonanie nie wyszło. W trakcie lektury miałam wrażenie, jakby autorka pisała bez zastanowienia, na akord, byle opublikować kolejną książkę. I to się zemściło. Umiejscowienie akcji w bardzo ciekawej i egzotycznej Nowej Zelandii to zdecydowanie za mało.
Nie polecam. Zachęcam za to do lektury innych, wcześniejszych, świetnie napisanych książek Sarah Lark. 

Recenzje innych książek Sarah Lark:

Czas ognistych kwiatów (klik) 

Dżwięk rogu w kształcie muszli (klik) 

Legenda ognistej góry (klik) 

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale widzę, że niewiele straciłam.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.