czwartek, 25 listopada 2021

Gorzej urodzona. Wydziedziczone - Mirosława Kareta

 

Wydawnictwo Mando, Moja ocena 5/6
Gorzej urodzona to dobrze napisana historia Józi, bękarta, darmozjada, jak ją nazywano, dziewczyny ze wsi, która została służącą do wszystkiego. Józia mieszka z surowym ojczymem i matką, która nie potrafi sprzeciwić się mężowi. Na skutek pewnych wydarzeń Józia zostaje wygnana z domu i wsi. Co ją dalej czeka? Akcja toczy się w XIX wieku.
Powieść ponadczasowa. Nadal jest wiele miejsc, sytuacji, gdy pochodzenie przesądza o dalszym losie, całym życiu człowieka. Wystarczy spojrzeć na kraje, w których ma miejsce jakiś konflikt zbrojny, na kraje ubogie, wyniszczone, na naszą wschodnia granice.
Jak będzie z Józią? Czy uda jej się wybić, żyć szczęśliwie, spełnić marzenia? Czy może z racji urodzenia jest skazana na nędzny, nie do pozazdroszczenia los?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Mirosławy Karety, ale z pewnością nie ostatnie.
Gorzej urodzona to kawałek doskonale napisanej, świetnie oddającej szczegóły XIX-wiecznego życia prozy. Czyta się nieomal na wdechu, z wypiekami na twarzy, niecierpliwie odwracając kolejne kartki.
Tym, co najbardziej chwyta za serce są opisy życia w XIX wieku. Owszem, warstwy uprzywilejowane, osoby zamożne miały lepiej, choć także nie idealnie, szczególnie kobiety. Jednak osoby biedne, niewykształcone, przede wszystkim kobiety ze wsi..na nie czekał fatalny los.
Wiem, podziały, nierówności społeczne były, są i będą. Nic z tym nie zrobimy. Niezależnie od tego, jak byśmy chcieli. Jednak oburzenie na taki stan rzeczy drzemie w większości osób.
Książka porusza i to bardzo. W trakcie lektury trzymałam kciuki za Józię, mocno jej kibicowałam i doceniałam, jakie szczęście mam żyjąc w XXI wieku w miejscu, w którym żyję. A przecież miejsce urodzenia i czas życia to loteria losu.
Jednak Gorzej urodzona to nie tylko opowieść o niedoli nisko urodzonej kobiety. To także bardzo ciekawe opisy ówczesnego życia, wspaniałe oddanie szczegółów. Widać, iż autorka zadała sobie mnóstwo trudu żeby poznać sposób, styl życia w XIX wieku.
Wisienką na torcie są bardzo piękne i niezwykle plastyczne opisy przyrody.
Wszystko ozdobione garścią wielkich emocji. Co przy tym istotne, autorce udało się tak wyważyć uczucia i emocje, że uniknęła tak częstego w takim przypadku infantylizmu.
Czyta się wspaniale. Polecam. kilka zarwanych godzin gwarantowane. Niecierpliwe czekam na 2 tom.


1 komentarz:

  1. Już wiele dobrego przeczytałam o tej książce, więc mam ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.