Zadziwiająco dobra, ba bardzo dobra powieść psychologiczna z elementami horroru, thrillera w tle. Jestem zaskoczona, iż to tak dobra lektura. Przyznam się, iż gdy brałam książkę do ręki nic tego nie zapowiadało. Blurb nijak się ma do treści tej książki.
Tym co towarzyszy nam od pierwszej strony i od początku lektury jest wszechogarniający niepokój. Autorka tak umiejętnie snuje swoją opowieść, iż ten niepokój jest jakby namacalny, wszechobecny.
Trudno nawet napisać o czym jest ta książka. Jest jakby surrealistyczna. Z pewnością jest trudna do zdefiniowania, niepokojąca.
Cala narracja to dialog pomiędzy dwoma osobami. Jedną osoba jest matka umierającej Niny, a drugą Dawid, tajemniczy jakby nierealny chłopiec, który nawet nie wiadomo czy jest prawdziwy czy może jest wytworem wyobraźni.
Amanda, umiera w wiejskim szpitalu. Przy jej łóżku czuwa chłopiec o imieniu Dawid. Nie jest jej synem, a ona nie jest jego matką.To dopiero początek długiej listy pytań, które nasuwają nam się w trakcie lektury.
Zagadki, pytania, niewiadome mnożą się. Niepokój narasta. Ciekawość jest umiejętnie pobudzana przez autorkę. Całość niepokoi i nie pozwala odłożyć tej niezbyt grubej (136 stron), ale fascynującej książki na półkę.
Autorka udowodniła, iż nie rozmiar, objętość książki ma znaczenie, a jej treść.
Książka niezwykle emocjonalna, z jednej strony opowiadająca o ułudnych, trudnych do zdefiniowania postaciach, wydarzeniach. Z drugiej strony to opowieść o współczesnej Argentynie i jej bolączkach, o trudnym życiu w tym kraju, o tym co czują i czego doświadczają mieszkańcy tego kraju. To także historia tego, co tak naprawdę się liczy i czy warto rozprawić się z lękami, które nas często obezwładniają i jak to zrobić.
Polecam. Gwarantuję, iż będziecie zaskoczeni.
Myślę, że ta książka mogłaby mnie zainteresować. 😊
OdpowiedzUsuń