poniedziałek, 20 lutego 2017

Piękno to bolesna rana - Eka Kurniawan

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 4/6
Eka Kurniawan to zupełnie nieznany mi autor choć podobno to jedno z najważniejszych nazwisk literatury indonezyjskiej.
Piękno to bolesna rana to realistyczna saga rodzinna. Pełno w niej nie tylko rodzinnych postaci i zagadek, ale także tak nam obcych indonezyjskich tajemnic, historii, legend i wierzeń. Chociażby z tego względu warto tę powieść przeczytać.
Narratorem jest kobieta (prostytutka, która rzuca klątwę i umiera), a opowiadana przez nią historia rodziny (głównie jej czterech córek) nierozerwalnie wpleciona w bolesną historię Indonezji, okrutna. Zdawałoby się, iż fakt narracji przez kobietę odrobinę złagodzi opowieść, jej wydźwięk. Ale nic z tego. Na przestrzeni lat ofiarami w Indonezji były przede wszystkim kobiety i tak jest także w tej książce.
Kurniawan trudne wydarzenia opisuje niezwykle realistycznie. W treść wplecione jest sporo okrutnych scen oraz opisów zbrodni, które faktycznie miały miejsce.
W tle mamy wiele trudnych okresów jakie miały miejsce w dziejach Indonezji, m.in.: japońską okupację w czasie II wojny światowej i związane z nią liczne gwałty jakich dopuszczali się żołnierze na kobietach, krwawą walkę o niepodległość, pucz wojskowy, ludobójstwo i wiele innych. Autor umiejętnie udowadnia, iż jak sam twierdzi (...) wszystko, co dziś dzieje się w Indonezji, jest bezpośrednim wynikiem wydarzeń z przeszłości, które nigdy nie zostały rozliczone.
Losy kobiet z jednej rodziny przeplatają się z losami sąsiadów, znajomych, a te wplecione są w historię Indonezji, burzliwą, okrutną, a także obyczaje dla nas dziwne, inne, czasami nie do zaakceptowania.
Całość opowiedziana jest bez utrzymania czasowej konsekwencji. Niektóre zdarzenia są tylko zaanonsowane, w inne wplecione są wydarzenia z przeszłości, brak konsekwencji czasowej, kontynuacji wydarzeń etc. To sprawiało mi pewną trudność w trakcie lektury. W jednym z wywiadów autor tak to wytłumaczył (...)
To język w pewnym stopniu wymusił na mnie takie rozwiązanie. W indonezyjskim nie ma czasów – nie ma więc znaczenia, czy w zdaniu opisuje się sytuację, która już się wydarzyła, dopiero się wydarzy czy właśnie się dzieje. Nasz punkt widzenia jest więc często właśnie taki, jak w powieści. Indonezyjczycy postrzegają przeszłość, przyszłość i teraźniejszość jako to samo, jedną wielką całość.
Nie neguję, że tak jest, ale lektura tak napisanej książki jest trudna, czasami bardzo trudna. W tym miejscu chciałabym wyrazić ogromne uznanie dla tłumacza. Wyobrażam sobie, jak trudna musiała być to praca. 
Trudno mi jednoznacznie określić, czy książka podobała mi się czy nie. Z pewnością jest inna, ciekawie napisana, są w niej zawarte unikalne poglądy, inny folklor, obyczaje. Ale ogrom przedstawionego okrucieństwa, tragedia jaką było ostatnie kilkadziesiąt lat historii Indonezji, sprawiło, iż nie była to lektura łatwa i przyjemna, choć z pewnością ciekawa. Jednak nie żałuję, że sięgnęłam po Piękno....

3 komentarze:

  1. Intrygująca. Jak wpadnie w moje ręce to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się na dosyć trudną lekturę, jednak mam zamiar przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ze względu na historię Indonezji chcę tę książkę przeczytać. Nie mam o tym kraju bladego pojęcia, wypadałoby to zmienić.
    Bardzo ciekawy wydaje mi się także wspomniany przez Ciebie brak różnych czasów. Tak "na sucho" trudno mi sobie nawet wyobrazić, jak to jest pisać o przeszłości i teraźniejszości w tym samym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.